Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że dyrektor Centrum Onkologii prof. Maciej Krzakowski został odwołany ze stanowiska. Resort nie komentuje na razie powodów tej decyzji.

"W dniu 18 lipca dotarły do mnie informacje, dotyczące sytuacji pacjentów w Przychodni Centrum Onkologii na Ursynowie w Warszawie. Wskazywały one, iż zarejestrowani pacjenci przychodni czekają niejednokrotnie po kilka godzin na wizytę u lekarza, dodatkowo oczekiwanie w kolejce odbywa się w trudnych warunkach, takich jak na przykład tłok, wysoka temperatura na korytarzu" - powiedziała Kozłowska.

Reklama

Dodała, że korzystając ze swoich uprawnień zdecydowała o przeprowadzeniu kontroli bez uprzedzenia. Miała ona na celu przede wszystkim zweryfikowanie otrzymanych informacji. "Pracownicy przeprowadzający kontrolę rozmawiali zarówno z kierownikiem przychodni, od którego uzyskali wyjaśnienia, jak i z pacjentami oczekującymi na wizyty lekarskie. Wyniki przeprowadzonej doraźnie kontroli wskazują, iż 18 lipca w przychodni nastąpiła godzinna awaria wdrażanego od 1 maja systemu rejestracji pacjentów. Z wypowiedzi kierownika przychodni oraz pacjentów wynikało, że istotnie rano doszło do awarii, ale pracownicy sprawnie rejestrowali wszystkich pacjentów. Zauważono jednak pewne nieprawidłowości" - podkreślił rzecznik praw pacjenta.

"Przed gabinetem lekarskim kliniki nowotworów wielonarządowych pacjenci oczekujący na wizytę nie wiedzą, kto z nich będzie wyczytany jako następny, ponieważ o tym decyduje lekarz. Kolejność rejestracji nie ma tu żadnego znaczenia. Taka sytuacja może wynikać np. z tego, że część pacjentów ma na konkretny termin wyznaczone podanie chemioterapii i w takim wypadku wykonywane są tego samego dnia badania określające czy stan zdrowia pacjenta pozwala na jej podanie - czasem trwa to wiele godzin. Ten aspekt będzie wyjaśniany" - dodała.

Reklama



Kozłowska podkreśliła także, iż sporadycznie zdarza się, że danego dnia zgłaszają się umówieni pacjenci, po czym okazuje się, iż personel medyczny nie przygotował ich dokumentacji medycznej. Czasem skutkuje to tym, iż dany pacjent nie zostaje przyjęty w tym dniu do lekarza. Rzeczniczka prosi o sygnały od pacjentów, którzy spotkali się z taką sytuacją. Kozłowska zapowiada, że nadal będzie monitorowała sytuację w Centrum Onkologii.

Prof. Krzakowski w marcu ubiegłego roku podał się do dymisji, której nie przyjęła minister zdrowia Ewa Kopacz. Według doniesień mediów powodem była trudna sytuacja Centrum oraz konflikt między dyrektorem a Kopacz.

Reklama

W Centrum leczą się tysiące pacjentów z całego kraju. W wielu dziedzinach - na przykład leczeniu raka piersi czy nowotworów jelita grubego - poziom leczenia odpowiada wiodącym ośrodkom europejskim. Na dużą skalę prowadzone są badania naukowe, na przykład nad szczepionkami przeciwko czerniakowi. Specjaliści Centrum publikują setki prac w fachowej literaturze.

Skala działania Centrum bywa uciążliwa dla chorych, których przyjmowanych jest ich wielokrotnie więcej, niż pozwalają na to warunki. Pacjenci oczekują w długich kolejkach zarówno do rejestracji, jak i potem do lekarza. Nierzadko oczekują na wizytę od rana do późnego popołudnia; nie zawsze jest dla nich miejsce, by usiąść, czekając na przyjęcie przez lekarza. Na korytarzach panuje tłok, jest duszno. Lekarze często wywołują pacjentów nie w kolejności przyjścia, co wydłuża czas pobytu w przychodni.

Centrum Onkologii istnieje dzięki inicjatywie Marii Skłodowskiej-Curie. W roku 1923 powołano Komitet Daru Narodowego, dzięki któremu zbudowany został przy ulicy Instytut Radowy. Zniszczony w czasie II wojny światowej, został odtworzony jako Instytut Onkologii. Potrzeby kraju były coraz większe, co dostrzegł ówczesny dyrektor Centrum, prof. Tadeusz Koszarowski. Dzięki niemu w latach 80. powstało nowe Centrum na Ursynowie. W roku 1995 Centrum zostało zreorganizowane.