Chodzi o czerniaka. Jak przekonuje Andy Sheinis, profesor astronomii z Uniwersytetu Wisconsin-Madison, możliwe jest badanie zmian na skórze w podobny sposób, jak odbywa się badanie gwiazd. W swoich badaniach wzorował się na sposobie obrazowania widmowego obiektów astronomicznych – donosi „Rzeczpospolita”.

Reklama

Dzięki temu już na podstawie jednego zdjęcia urządzenie diagnostyczne potrafi zbudować trójwymiarowy obraz badanego wycinka tkanki. Służy nie tylko do wykrywania niepokojących zmian, ale również do dokładnego określania ich zasięgu.

Największy problem, z jakim muszą borykać się chirurdzy walczący z nowotworami skóry, to decyzja, jak daleko należy ciąć. Wiele nowotworów ma bowiem trudne do określenia granice.

Dzięki urządzeniu opracowanemu przez amerykańskiego naukowca, będzie można określić je bardzo precyzyjnie i uniknąć kolejnych zabiegów chirurgicznych.