Eksperci alarmowali, że powikłania po grypie są bardzo niebezpieczne, a szczepionka jest "niezwykle efektywna" i "potrafi dać życie i zdrowie". Przytoczyli szacunki, że z powodu powikłań pogrypowych w zeszłym sezonie zanotowano 150 zgonów (w tym 78 zgonów osób starszych). Oznacza to trzykrotny wzrost w porównaniu z poprzednim okresem. Tylko 14,2 proc. osób w podeszłym wieku zaszczepiło się, mimo że znajdują się w grupie o podwyższonym ryzyku powikłań.

Reklama

- Ich układ odpornościowy staje się mniej sprawny. Niezaszczepiona starsza osoba ma większe ryzyko niekorzystnego rozwiązania, do śmierci włącznie – ostrzegała Barbara Bałan z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Z kolei Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zaznaczył, że szczególnie ważne są też szczepienia dla osób, które cierpią na jakieś schorzenia. - Wielka liczba Polaków ginie z powodu powikłań pogrypowych, szczególnie tych, którzy mają inne schorzenia, które kwalifikują do tego, by być bezwzględnie zaszczepionym – podkreślił.

Specjaliści zaznaczyli, że przeciwwskazań do szczepień jest bardzo mało. - Z najważniejszych można wymienić uczulenie na składniki szczepionki – białko jajka, antybiotyki, które są używane w czasie produkcji, ale to bardzo rzadka sprawa – podkreśliła Barbara Bałan z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dodała, że nie powinno się szczepić osób z wysoką gorączką, a przeciwwskazaniem do szczepienia nie są wcale przewlekłe i ciężkie choroby. Ponadto jej zdaniem istotne jest to, by szczepić ludzi z najbliższego otoczenia osoby, która z jakiś względów nie może być zaszczepiona i jest w złym stanie zdrowia. Stwarza jej się w ten sposób kokon ochronny.

Reklama

- Jeżeli mamy w domu obłożnie chorą osobę, u której istnieją przeciwwskazania do szczepienia, jeżeli wszyscy się zaszczepimy, to zmniejszamy ryzyko przywleczenia choroby do domu i zakażenia tej osoby, która jest w tym momencie nieodporna – powiedziała Bałan. Dodała, że kolejną grupą, która powinna się szczepić, są kobiety w ciąży.

- Są one szczególnie narażone na powikłania w przebiegu ciąży, powstanie wad rozwojowych u dziecka, jeśli doszło do choroby na pierwszym etapie ciąży – a nawet wewnątrzłonowym zgonem – ostrzegła.

Ekspertka zwróciła uwagę także na to, że zwiększa się świadomość społeczna zagrożenia wynikającego z zarażenia się grypą. Zmniejsza się też liczba zachorowań i hospitalizacji, a rośnie liczba zaszczepionych (3,9 proc. populacji w zeszłym sezonie), choć nadal – jej zdaniem – jest to kropla w morzu.

Eksperci podkreślili, że zaniepokojeni są tendencją wzrostową, jeśli chodzi o same zgony. - Zeszły sezon był szczególny pod względem zjadliwości wirusa. Dominował bardzo niebezpieczny wirus grypy AH1N1 – wyjaśniła Bałan.

Reklama

- Ten wirus najprawdopodobniej przyczynił się do zwiększonej śmiertelności. Był on typowany przez WHO i znajdował się w szczepionce, więc osoby zaszczepione w zeszły sezonie mogły uniknąć zakażenia wirusem – dodała.

W ubiegłym sezonie epidemicznym na grypę i grypopodobne infekcje zachorowało 4,5 mln Polaków. Grypa w największym stopniu dotknęła najmłodszych.

- Jeśli dziecko nie jest zaszczepione, to ma dużą szansę na to – znajdując się w dużej grupie osób – by zarazić się i zachorować, a nawet przenieść wirus na inne osoby z otoczenia – powiedziała konsultantka krajowa w dziedzinie epidemiologii w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny Iwona Paradowska-Stankiewicz.

Co roku szczepi się w Polsce tylko 1 proc. dzieci. Od 21 października na polskim rynku po raz pierwszy pojawi się szczepionka donosowa dla dzieci, która ma niwelować lęk i ból. Eksperci uważają, że taka forma aplikacji może przyczynić się do wzrostu liczby szczepień u dzieci nawet do kilku – kilkunastu procent.

1 października wraz z Dniem Seniora obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Profilaktyki Grypy. Data zbiega się z momentem dostarczenia do aptek i zakładów opieki zdrowotnej kolejnej partii szczepionek przeciw grypie, w tym szczepionek refundowanych. Korzystają z niej seniorzy powyżej 65 lat, ponosząc 50 proc. jej kosztów. Muszą za nią zapłacić nieznacznie ponad 20 zł.