- W ogólnej populacji Polski przeciwko grypie szczepi się ok. 4 proc. Wśród dzieci jest horror – zaszczepionych jest mniej niż 1 proc. dzieci do piątego roku życia – powiedział ekspert podczas konferencji zorganizowanej w związku z IX Ogólnopolskim Dniem Szczepień w Warszawie.

Reklama

Jak podkreślił, to dramatyczny wskaźnik, biorąc pod uwagę fakt, że to dzieci są szczególnie narażone na powikłania. - Zakażenia przebiegają u dzieci z większym zaangażowaniem ośrodkowego układu nerwowego. Powikłania neurologiczne u dzieci są znacznie częstsze niż u człowieka dorosłego – wskazał ekspert.

Prorektor ds. klinicznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wyjaśnił, że u dorosłych występują zwykle powikłania wielonarządowe – sercowe, płucne; u dzieci powikłania dotyczą np. mózgu i opon mózgowych.

- Dziecko przejdzie ciężką grypę. Będzie wydawać się zupełnie zdrowe, ale może np. zacząć mieć problemy szkolne. Powikłanie nie musi być namacalne, że dziecko ogłuchło czy nie widzi dobrze, ale może oznaczać, że dziecko będzie miało niższy potencjał intelektualny – wskazał.

Reklama

Jak podkreślił, warto mieć świadomość, że grypa to nie jest poważne przeziębienie, to choroba, która ma inny charakter, a jej następstwa są upiorne i mogą być odczuwalne przez całe życie.

Specjaliści przekonują, że najskuteczniejszym sposobem zapobiegania infekcjom i powikłaniom powodowanym przez wirusy grypy są szczepienia.

Dr Antczak podał, że na rynku polskim zarejestrowanych jest osiem szczepionek przeciwko grypie, dostępne są dwie. - Firmy farmaceutyczne nie garną się do Polski, bo im to się nie opłaca, mają słabe sprzedaże. Choć wydaje się – mimo że twardych danych za ten rok jeszcze nie ma – iż szczepionek sprzedano więcej; zaczyna ich brakować – wskazał.

Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz podkreślał podczas piątkowej konferencji, że szczepić się powinny nie tylko osoby z grup ryzyka – kobiety ciężarne, dzieci, seniorzy, osoby przewlekle chore, ale także osoby oceniane jako zdrowe, w pełni sił – np. dwudziesto- i trzydziesto- parolatkowie. - U tych osób często dochodzi do zapalenia mięśnia sercowego, w wyniku czego kwalifikują się nawet do przeszczepu serca – wskazał.

Dr Antczak podkreśla, że "przed grypą nie uciekniemy". - Wirusy grypy krążą w środowisku. Są sezony, że jest stosunkowo niedużo zachorowań i sezony epidemiczne, kiedy dochodzi do licznych zachorowań – wskazał.

Reklama

Od września br. odnotowano już ponad 1,1 mln przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę. W poprzednim sezonie - od września 2016 r. do połowy sierpnia 2017 r. zarejestrowano ich w sumie ponad 4,8 mln, czyli 19 proc. więcej niż w analogicznym okresie sezonu 2015/2016.

- W ostatnim sezonie było ponad 4 mln zachorowań i kilkanaście tysięcy hospitalizacji; co do zgonów, jest potworne niedoszacowanie. Statystyki pokazują od kilkunastu do stu kilkudziesięciu zgonów rocznie. (...) Są niedoszacowane przynajmniej kilkakrotnie – wskazał dr Antczak.

Jak wyjaśnił, kluczem do zrozumienia tego niedoszacowania jest sposób sprawozdawania hospitalizacji i przyczyn zgonów. Mówił, że hospitalizacje są raportowane w sposób "rozliczeniowy": placówki tak kodują podstawowe rozpoznanie choroby, by NFZ zapłacił jak najwięcej. Za rozpoznanie grypy oddział dostaje niewiele punktów; za rozpoznanie np. zapalenia płuc, które jest częstą postacią grypy - więcej.

Grypa zwykle atakuje nagle i wywołuje silną gorączkę, często powyżej 39 stopni C. Objawia się bólami mięśni, stawów oraz głowy. W przeciwieństwie do przeziębień, w czasie grypy rzadko występuje katar, bardziej charakterystyczny dla niej jest natomiast suchy męczący kaszel. Grypa może mieć również przebieg bezobjawowy lub z niewielkimi objawami.