Na mocy nowelizacji ustawy o działalności leczniczej minister zdrowia ma nie określać standardów postępowania medycznego, lecz standardy organizacyjne opieki zdrowotnej w czasie ciąży, porodu i połogu oraz organizację opieki nad noworodkiem. Wprowadzając tę zmianę, resort wyjaśniał, że standardy jako schematy postępowania opracowane na podstawie aktualnej wiedzy medycznej stanowią bardzo ważne wskazówki w codziennej praktyce lekarskiej, ale nie powinny być bezwzględnie obowiązującymi przepisami, ponieważ odnoszą się do sytuacji przeciętnych, najczęściej występujących w medycynie.

Reklama

Dotychczasowe standardy mają obowiązywać do końca tego roku. W resorcie trwają prace legislacyjne nad nowym rozporządzeniem, planowane rozwiązania zaprezentowano w środę.

Nowe standardy nie będą ograniczały się wyłącznie do ciąży i porodu o charakterze fizjologicznym – standard dotyczyć ma wszystkich ciąż i porodów. W jednym akcie prawnym znaleźć mają się m.in. przepisy dot. ciąży, łagodzenia bólu porodowego oraz zasad organizacji pracy personelu w przypadkach trudnych, takich jak poronienie czy urodzenie martwego lub ciężko chorego dziecka.

- To nie są standardy medyczne, jako urzędnicy nie chcemy wkraczać w domenę wytycznych, jak lekarze mają prowadzić poród czy leczyć pacjentkę, jak pielęgniarki i położne mają się opiekować kobietą w ciąży i połogu. To, co my prezentujemy i proponujemy, to jest kodeks praw pacjentki - po to, by wiedziała, co jej się należy; była wyedukowana w zakresie praw, które jej przysługują; żeby wiedziała co ją czeka w trakcie porodu i później – powiedział minister na konferencji w Warszawie.

Reklama

Wskazał, że dzięki nowym standardom kobieta będzie wiedziała, co ją czeka, będzie miała prawo m.in. do wizyty w placówce i zapoznania z położną, otrzyma wiedzę, jakie są dostępne formy znieczulenia. - Kobieta będzie miała pełną wiedzę, będzie miała wybór, będzie mogła decydować, gdzie i jak chce rodzić. Będzie także wiedziała, co jej przysługuje później, kiedy powinien być oceniony stan psychiczny, jak będzie wyglądać opieka, gdy ciąża jest trudna czy powikłana – wskazywał minister.

Podkreślił, że także wiedza personelu będzie większa. Nowe przepisy zakładają obowiązkowe szkolenia i sprawdzanie wiedzy pracowników szpitala o standardach.

Reklama

Także wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko podnosiła w środę, że nowe przepisy są dedykowane dla kilku środowisk jasno definiując ich zadania, m.in. dla lekarzy i położnych, dyrektorów podmiotów leczniczych.

Wśród najważniejszych zmian – jak wyliczała - jest m.in. likwidacja obowiązkowej hospitalizacji po 41 tygodniu ciąży (ma to być decyzja lekarza). Zmiana dotyczy także doprecyzowania przepisów, by pacjentka wybrała swoją położną jeszcze przed porodem (w 21-26 tygodniu). Nowe przepisy zakładają m.in. jednolitą edukację przedporodową oraz przewidują trzykrotną ocenę ryzyka nasilania się objawów depresji. W myśl nowych regulacji, łagodzenie bólu nie będzie traktowane jako dodatkowa interwencja medyczna.

- Kładliśmy nacisk na zmniejszenie medykalizacji porodu, po to by ten akt odbywał się jak najbardziej zgodnie z oczekiwaniami kobiety – podkreśliła. Minister wskazywał zaś, że w Polsce jest zbyt duża liczba cięć cesarskich – co - jak ocenił - częściowo wynika z obaw kobiet dot. tego czy otrzyma znieczulenie, jakie będą standardy opieki, czy będzie miała zapewnioną intymność, czy partner lub inna osoba towarzysząca będzie mógł z nią być i wspierać czy nie.

MZ podkreśla, że nowe organizacyjne standardy opieki okołoporodowej odpowiadają na głosy kobiet, domagających się poszanowania swoich praw i potrzeb w trakcie porodu i uwzględniają postulaty ekspertów. Szczurek-Żelazko podnosiła, że uregulowania dotyczące opieki okołoporodowej tego typu co niebawem Polska mają już Wielka Brytania i Hiszpania.

Założenia projektu dot. standardów przygotował zespół powołany w MZ, w składzie którego byli lekarze, dyrektorzy podmiotów leczniczych, przedstawiciele organizacji pacjenckich i towarzystw naukowych.

Obecna na konferencji konsultant krajowa w dziedzinie neonatologii prof. Ewa Helwich oceniła, że standardy mają gwarantować, że będzie "bezpieczniej i przyjaźniej", zarówno dla mamy jak i dziecka. Wskazywała m.in. na znaczenie wczesnej stymulacji laktacji, bo to zapewnia sukces karmienia naturalnego i przekłada się na zdrowie dziecka, m.in. mniejsze ryzyko zapadania na choroby cywilizacyjne. - Myślę, że te standardy są bardziej wyważone niż poprzednie. Staramy się by ramy zagadnień były wystarczająco szerokie ale nie za wąskie, by uchwycić problem w jak najlepszym złotym środku – powiedziała prof. Helwich.

Szef MZ ocenił, że czas w medycynie, kiedy lekarz o wszystkim decydował, takiej paternalistycznej medycyny, zdaje się, że się skończył.

- Pacjent jest partnerem całego zespołu terapeutycznego – lekarza, pielęgniarki, położnej, fizjoterapeuty. (…) Gdy kobieta jest w ciąży (…) to partnerstwo – wspólne decydowanie o przebiegu i sposobie urodzenia, o tym jak będzie wyglądała opieka po porodzie, jest szczególnie ważne – ocenił minister. - By to partnerstwo się zrealizowało w pełni, potrzebujemy by mama wiedziała, jakie ma możliwości, czego może wymagać, w jaki sposób może kontaktować się z położną i lekarzem, jak porób będzie przebiegał – dodał.