W Warszawie rozpoczęła się w piątek dwudniowa konferencja "Autyzm z klasą", podczas której omawiane są problemy w kształceniu uczniów z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD). O znęcaniu się nad uczniami z tą niepełnosprawnością mówiła dyrektor ds. edukacji brytyjskiego National Autistic Society Jane Vaughan i 23-letni Joshua Muggleton ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera (zaburzenie rozwoju ze spektrum autyzmu, głównie o charakterze społecznym).

Reklama

Dzieci z autyzmem mają problemy z komunikacją, rozumieniem zasad między ludźmi, zwłaszcza niepisanych reguł zachowania. Nie potrafią domyślić się, co czują inne osoby. To wszystko sprawia, że łatwo mogą stać się ofiarami - mówił Muggleton.

Dodał, że w szkole podstawowej i średniej był przez rówieśników wyśmiewany i zastraszany. Nauczyciele nie byli w stanie dać mu odpowiedniego wsparcia i dostosować nauczania do jego potrzeb. Jak mówił - z tego powodu miał depresję i w wieku 15 lat podjął próbę samobójczą. Jego życie zmieniło się dopiero po przyjęciu do szkoły ukierunkowanej na pracę z osobami z zespołem Aspergera. Teraz studiuje psychologię kliniczną na Uniwersytecie w Birmingham i prowadzi konferencje na temat autyzmu.

Według Jane Vaughan szkoła, w której są uczniowie z autyzmem musi wiedzieć, że będą i przypadki znęcania się nad nimi. Dlatego musi mieć strategię działań, co w takim przypadku zrobi. W Wielkiej Brytanii każda szkoła ma obowiązek zapisać to w swoim statucie - mówiła. Dodała, że konieczne są szkolenia pracowników - nie tylko nauczycieli - z rozpoznawania przypadków znęcania się. Muszą też oni wiedzieć, które dziecko ma ASD. Za ważne uznała włączanie uczniów w dyskusję na temat prześladowania i zachęcanie ich do zgłaszania takich sytuacji.

Reklama

Nikt nie powinien być szykanowany ani upokarzany, nawet jeśli zachowuje się w specyficzny sposób - podkreśliła Vaughan.

Mówiła także o przypadkach agresji uczniów z autyzmem. Agresja nie jest tu dobrym terminem; jest to raczej reakcja na stres, na coś, co go spowodowało. Trudne zachowanie jest jak wierzchołek góry lodowej. Nauczyciel widzi tylko złe zachowanie, jego przyczyny są ukryte - powiedziała. Dodała, że kiedyś, podczas lekcji została ugryziona przez dziewczynkę z ASD. Do tej pory była to spokojna uczennica. Nie wiedzieliśmy więc, co się stało. Dopiero później, analizując sytuację, zobaczyliśmy, że za jej plecami przechodził chłopiec, który szczególnie ją prześladował. Ugryzienie było więc reakcją na stres, który z tym się wiązał - wyjaśniła.

Radziła nauczycielom, by w swoich szkołach otaczali dzieci z autyzmem opieką, np. szczególnie nadzorowali poziom bezpieczeństwa podczas przerw lekcyjnych, tworzyli wokół nich krąg przyjaciół - dzieci, których zadaniem będzie pomoc rówieśnikom z ASD. Zachęcała nauczycieli do inicjowania zabaw, scenek, w których ćwiczy się relacje interpersonalne czy nagrywanie filmików z dziećmi i omawianie później ich zarejestrowanych zachowań.

Reklama

Organizatorem konferencji "Autyzm z klasą" jest Fundacja SYNAPSIS. W sobotę, drugiego dnia spotkania, prelegenci mają mówić o polskim systemie edukacji.

ONZ oficjalnie uznała autyzm za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowotnych świata, obok raka, cukrzycy i AIDS. Dane amerykańskie wskazują na 1 proc. populacji osób z autyzmem.

SYNAPSIS nie ma danych dotyczących liczby dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera w polskich szkołach. Szacuje, że może to być jedno na ok. 300 dzieci. Często rodzice lepiej funkcjonujących dzieci nie zgłaszają się po diagnozę, uważając, że dziecko w szkole jakoś sobie poradzi. Niektóre mają inne rozpoznania i wówczas autyzm nie jest wpisywany do statystyk.

Według danych Systemu Informacji Oświatowej (stan na 30 września 2010 r.) zamieszczonych w opublikowanym niedawno raporcie RPO dot. uczniów niepełnosprawnych, w Polsce jest ponad 159 tys. uczniów z niepełnosprawnościami, zdiagnozowany autyzm ma niecałe 6 tys. z nich.

Trwa ładowanie wpisu