W komunikacie podkreślono, że w lasach obserwujemy wysyp grzybów, ale to, czy sezon na grzyby będzie udany, zależy od nas. - Zawsze powinniśmy się kierować żelazną zasadą: zbieramy tylko takie grzyby, które znamy, a kupujemy wyłącznie te oznaczone specjalnym atestem. Jedna pomyłka może mieć tragiczny finał! – ostrzegła prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.

Reklama

Lekarze PPOZ zalecają, by nie zbierać grzybów, jeśli nie ma się pewności, czy są jadalne. Podczas grzybobrania warto mieć ze sobą atlas grzybów, żeby porównać znaleziony okaz z opisem. Szczególnie ostrożne powinny być młode osoby, które rozpoczynają przygodę ze zbieraniem grzybów.

Najlepiej zbierać grzyby dojrzałe (ale nie stare, w których zachodzą przemiany związków chemicznych i tworzą się substancje toksyczne mogące wywołać objawy zatrucia), z wykształconymi charakterystycznymi cechami pozwalającymi rozpoznać gatunek. Grzyby, które dopiero wyrastają, nie są jeszcze dobrze wykształcone i łatwo można je pomylić z trującymi.

PPOZ przypomniało, że wszystkie gatunki śmiertelnie trujące mają blaszki pod kapeluszem (wśród nich są trujące muchomory, niekoniecznie tylko czerwone).

Reklama

Ważny jest też sposób zbierania i przechowywania grzybów. Grzyby należy zbierać w całości i wrzucać do przewiewnego koszyka (nie foliówki ani plastikowego wiadra, gdzie szybciej dochodzi do zapleśnienia i zepsucia). Po powrocie do domu grzyby trzeba szybko oczyścić i pozostawić w suchym, przewiewnym miejscu.

Lekarze PPOZ odradzają spożywania grzybów na noc, bo są ciężkostrawne. Podkreślają, że jedzenia grzybów powinny unikać kobiety w ciąży i matki karmiące, dzieci, osoby starsze i osoby z zaburzeniami pracy przewodu pokarmowego.

Należy być też ostrożnym przy kupowaniu grzybów. - Grzyby świeże, zbierane w warunkach naturalnych, mogą być wprowadzone do obrotu tylko i wyłącznie w sklepach i na targowiskach zatrudniających klasyfikatorów, czyli osoby posiadające uprawnienia do oceny grzyba i wydawania odpowiedniego dokumentu, czyli atestu – poinformowało PPOZ.

PPOZ podało, że najczęściej mylone są: gołąbek zielonawy, gąska zielonka i czubajka kania (jadalne) z muchomorem sromotnikowym (trujący), pieczarka (jadalna) z muchomorem wiosennym i muchomorem jadowitym (trujące), smardz (jadalny) z piestrzenicą kasztanowatą (trująca), zasłoniaki, skórzaki (jadalne) z zasłonakiem rudym (trujący), majówka wiosenna (jadalna) ze strzępiakiem ceglastym (trujący), borowik szlachetny (jadalny) z goryczakiem żółciowym (trujący).

Reklama

W komunikacie napisano, że grzyby wywołują kilka rodzajów zatruć, często ze skutkiem śmiertelnym. - Cytotoksyczne prowadzą do uszkodzeń komórek narządów wewnętrznych, a w przypadku spożycia muchomora sromotnikowego do skazy krwotocznej i hemolizy krwi. Takie same objawy występują także po spożyciu muchomora wiosennego i jadowitego, piestrzenicy kasztanowatej czy zasłonka rudego. Bardzo często spożycie tych grzybów kończy się śmiercią – zaalarmowało PPOZ.

Z kolei zatrucia neurotoksyczne mają ujemny wpływ na układ nerwowy człowieka: powodują zwolnienie akcji serca, spadek tętna, zaburzenia oddychania, uczucia gorąca, silny ślinotok albo podniecenie nerwowe, napady szału, halucynacje, przyspieszenie akcji serca.

Są też zatrucia gastryczne, które charakteryzują się objawami ostrych nieżytów żołądkowo-jelitowych. - Te zaczynają się nagle po upływie 3-5 godzin po zjedzeniu grzybów i przebiegają burzliwie wraz z nudnościami, wymiotami, bólami brzucha i biegunką. Mogą pojawić się też objawy odwodnienia. Choroba ustępuje zwykle w ciągu 24 godzin. Na szczęście – w tym przypadku nie dochodzi do uszkodzenia wątroby! – zaznaczyło PPOZ.

Jeśli wystąpią objawy zatrucia, należy natychmiast wywołać wymioty i wezwać pogotowie lub udać się do szpitala. Ważne jest też zabezpieczenie wymiocin, kału, moczu i resztek potrawy grzybowej do badania mykologicznego (od tego zależy dalsze postępowanie lecznicze). Osobie z objawami zatrucia nie należy podawać mleka i alkoholu, ponieważ płyny te przyśpieszają przenikanie toksyn do krwiobiegu.

Leczenie polega na płukaniu żołądka i podaniu dużej ilości węgla aktywowanego, który dobrze wiąże trucizny grzybowe. Hospitalizacja może trwać od kilku do kilkunastu tygodni, a badaniu i leczeniu powinny się poddać wszystkie osoby, które jadły tę samą potrawę.

PPOZ ostrzegło, że w najcięższych zatruciach dochodzi do piorunującego zapalenia wątroby, które przebiega z żółtaczką, skazą krwotoczną, a kończy się niewydolnością wielonarządową, śpiączką i śmiercią. W przypadku muchomora sromotnikowego już niewielka porcja może być śmiertelna. Nierzadko jedynym ratunkiem jest przeszczep wątroby – zaalarmowano.