Dietę Atkinsa zachwalają osoby, które lubią zjeść, bo nie zakłada ona głodówek. Trzeba spożywać 3-5 posiłków dziennie, a przerwy między nimi nie powinny być dłuższe niż 5 godzin.

Autorem diety jest lekarz Robert C. Atkins. Jej zasady prezentował już w latach 70. XX wieku. Wtedy dieta Atkinsa była rewolucyjną metodą odchudzania, bo zakładała spalanie tłuszczu tłuszczem. Dziś, choć nie cieszy się dobrą opinią u dietetyków, nadal jest stosowana przez osoby walczące z nadwagą.

Reklama

Na czym polega dieta Atkinsa? Jak każda dieta odchudzająca, także i ta zakłada zrzucanie nadmiaru kilogramów w kilku fazach. Zaczynamy od 2-tygodniowej fazy przygotowującej, w czasie której ograniczamy spożywanie węglowodanów do minimum (do ok. 20 g dziennie). Możesz jeść mięso, jaja, ryby, owoce morza, masło, oliwę z oliwek, majonez, śmietanę. Spośród warzyw wybieraj liściaste (np. szpinak, sałata), a całkowicie zrezygnuj z warzyw zawierających skrobię (np. ziemniaki), owoców, produktów zbożowych, cukru, orzechów. Już w pierwszych dniach diety organizm zacznie czerpać energię z tłuszczu i przy okazji go spalać. Możesz w dwa tygodnie stracić nawet około 6-8 kg.

W drugiej fazie możesz sobie pozwolić na małe ilości węglowodanów i dodawać je do menu stopniowo, przy okazji tracąc mniej kilogramów niż w pierwszej fazie. W każdym tygodniu możesz spożywać o kolejne 5 g węglowodanów więcej. Wzbogacaj więc jadłospis o owoce, warzywa zawierające skrobię, rośliny strączkowe, biały ser, produkty zbożowe. Jeśli zostanie ci do zrzucenia około 5 kg, możesz przejść do fazy trzeciej.

Reklama

Nadal stopniowo zwiększaj ilość węglowodanów, o 10 g tygodniowo. Dzięki temu będziesz nadal chudła, mniej więcej pół kilograma tygodniowo. Ale uwaga: jeśli zaczniesz tyć, wycofaj dodane do menu węglowodany. Przygotuj się na to, że faza trzecia diety Atkinsa może trwać nawet kilka miesięcy, aż uzyskasz upragnioną wagę.

Faza czwarta służy temu, by wagę utrzymać. Dlatego spożywaj węglowodany jedynie w ilości, jakiej potrzebujesz, czyli od ok. 20 do 90 g dziennie.

Zwolennicy diety Atkinsa podkreślają jej skuteczność. Przeciwnicy zauważają, że na tej diecie najpierw tracimy wodę, stąd tak spektakularne efekty odchudzania. Tracimy dużo wody, bo organizm pozbawiony wystarczającej porcji węglowodanów czerpie je ze swoich zapasów zgromadzonych w postaci glikogenu, powiązanego z cząsteczkami wody. Gdy wykorzystujemy glikogen, uwalniana jest też woda i zostaje ona wydalona przez nerki.

Reklama

Jest jeszcze jedna pułapka diety Atkinsa. Ograniczenie węglowodanów skutkuje tym, że jest nam trudno wytrwać na diecie, zaś po jej zarzuceniu dopada nas efekt jo-jo.

Lekarze ostrzegają, że dieta Atkinsa - ze względu na dużą zawartość białka - za bardzo obciąża nerki. Poza tym pozbawia nas cennych witamin i mikroelementów, które zawarte są w owocach, warzywach i produktach zbożowych. Natomiast spożywanie produktów z tłuszczami nasyconymi raczej nie służy dobrej kondycji układu krążenia.