W leczeniu wymagającej insulinoterapii cukrzycy ważne jest stosowanie odpowiedniego leku, trzeba jednak przestrzegać również prawidłowej techniki jego podania. - Należy stosować igły odpowiedniej długości, zmieniać miejsce wkłucia, ale przede wszystkim każdorazowo wymieniać igłę we wstrzykiwaczu – zwraca uwagę w informacji przekazanej PAP Polskie Stowarzyszenie Diabetyków.

Reklama

Igły do wstrzykiwania insulin wciąż jednak nie są w Polsce refundowane. Z tego powodu aż 90 proc. chorych na cukrzycę, stosujących insulinoterapię, wielokrotnie używa tej samej igły – wynika z badań przeprowadzonych w 2019 r. na zlecenie PSD. Wykazały one, że 71 proc. tych pacjentów robi to nawet kilkunastokrotnie, bo chce na tym zaoszczędzić. 66 proc. badanych przyznało, że postępuje tak ze względów finansowych, gdyż nie stać ich na zakup potrzebnej liczby igieł.

Według PSD nadzieją dla około 700 tys. chorych z cukrzycą jest złożony niedawno wniosek refundacyjny. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Anna Śliwińska wyjaśnia, że wcześniej rozpoczęcie procesu refundacyjnego nie było możliwe ze względu na brak złożonego wniosku refundacyjnego przez producenta igieł do wstrzykiwaczy. - Dlatego też z ogromną radością przyjęliśmy informację o rozpoczęciu w ostatnich tygodniach procesu refundacyjnego igieł do wstrzykiwaczy i wierzymy w jego pozytywne i szybkie rozstrzygnięcie – podkreśla. Dodaje, że to jedna z głównych potrzeb diabetyków, której zaspokojenie byłoby zmianą o „niebagatelnym znaczeniu”.

Polska jest jednym z nielicznych już krajów w Europie, oprócz na przykład Bułgarii i Rumunii, w których igły do wstrzykiwaczy nie są refundowane. Tymczasem kilkukrotne użycie tej samej igły zwiększa ryzyko powikłań insulinoterapii. Chodzi głównie o tzw. lipohipertrofię, czyli przerost tkanki tłuszczowej w miejscu wkłucia, która z kolei może prowadzić do obniżenia skuteczności przyjmowanego leczenia, epizodów niewyjaśnionej hipoglikemii oraz wahań poziomu cukru we krwi. Według raportu „Refundacja igieł do wstrzykiwaczy – korzyści ekonomiczne i kliniczne” doświadcza tego nawet 88 proc. chorych.

Reklama

Autorzy raportu z firmy HTA Consulting wyliczyli, że każdorazowa zmiana igły może zmniejszyć występowanie powikłań skórnych o 18 proc. i bólu podczas iniekcji o 79 proc. Z kolei ryzyko lipohipertrofii zmniejsza się o 26 proc., a epizodów niewyjaśnionej hipoglikemii - o 42 proc., co pomaga choremu utrzymać właściwy poziom glikemii.

Szacuje się, że zmniejszenie ryzyka powikłań dzięki refundacji igieł do wstrzykiwaczy będzie prowadzić do spadku wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie tych zdarzeń o ok. 82 mln zł rocznie. Spowoduje również mniejsze zużycie insuliny na pacjenta w skali roku o ok. 1,7 opakowania i 7 jednostek na dobę.