Doktor nauk medycznych Joanna Czuwara z Katedry Kliniki Dermatologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego mówiła o tym w czwartek na konferencji prasowej, poświęconej najnowszym trendom w pielęgnacji skóry atopowej.

Specjalistka przypomniała, że stosowanie preparatów pielęgnacyjnych od pierwszego dnia życia dziecka z wrodzoną predyspozycją do atopii może w ogóle zapobiec rozwojowi AZS. Według niej dowiodło tego kilka badań prowadzonych wśród dzieci z wysokim ryzykiem AZS (ze względu na występowanie atopii u rodziców). Atopia jest uwarunkowaną genetycznie nadmierną reakcją układu odporności na małe dawki różnych czynników zewnętrznych, tak zwanych antygenów, dobrze tolerowanych przez osoby zdrowe. Okazało się, że te dzieci, których skóra była od pierwszego dnia życia pielęgnowana emolientami, to jest preparatami natłuszczającymi skórę, miały istotnie zmniejszone ryzyko występowania AZS.

Reklama

– To jest najprostszy sposób prewencji, ale trzeba o tym wiedzieć i od pierwszego dnia natłuszczać skórę dziecka emolientem przeznaczonym do skóry dziecięcej i atopowej, z rejestracją od pierwszego roku życia – powiedziała doktor Czuwara.

Reklama

Ze statystyk przedstawionych przez dermatolog wynika, że AZS to częsty problem: cierpi na nie 20 proc. populacji dzieci i nastolatków do 14. roku życia. Objawy choroby mogą ujawnić się już w pierwszym roku życia, a u 90 proc. dzieci z wrodzonym ryzykiem AZS pojawiają się przed ukończeniem pięciu lat. Doktor Czuwara zaznaczyła, że do 20. roku życia 90–95 proc. dzieci i młodzieży z AZS wyrasta z choroby. Chociaż predyspozycje do niej utrzymują się, a skóra osób z atopią zawsze pozostanie sucha, wrażliwa i będzie wymagać regularnej pielęgnacji.

AZS jest niezaraźliwą chorobą o podłożu zapalnym i bardzo złożonych przyczynach rozwoju. Poza czynnikami genetycznymi istotną rolę odgrywają tu czynniki środowiskowe, w tym alergeny pokarmowe i obecne w powietrzu, klimat, ale też stres emocjonalny oraz indywidualne cechy osobowości, wymieniała dermatolog. U dzieci z atopowym zapaleniem skóry już od pierwszego dnia życia ochronna warstwa lipidowa naskórka jest nieprawidłowa i nieszczelna. W związku z tym wnikają przez nią w głąb skóry różne związki drażniące, alergizujące (alergeny), a także mikroorganizmy chorobotwórcze.

Reklama

Badania ostatnich lat wykazały dodatkowo, jak ogromną rolę w rozwoju AZS odgrywają zmiany składu mikrobiomu (inaczej mikroflory) skóry – zaznaczyła doktor Czuwara. Przypomniała, że naszą skórę zasiedlają różne bakterie, grzyby (zwłaszcza drożdżopochodne) i wirusy. Naturalna, fizjologiczna mikroflora skóry chroni przed wnikaniem i rozwojem organizmów chorobotwórczych oraz kształtuje prawidłowe reakcje układu odporności. Na rozwój i nawroty AZS istotny wpływ ma kolonizacja skóry przez gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus), który nie należy do naturalnej mikroflory. U 90 proc. pacjentów z AZS stwierdza się kolonizację skóry przez tę bakterię.

Jak wyjaśniła dermatolog, gronkowiec złocisty dodatkowo uszkadza płaszcz lipidowy naskórka, a także stymuluje stan zapalny. Zjadliwe szczepy gronkowca złocistego produkują liczne związki szkodliwe dla skóry. Są to między innymi proteazy, enzymy, które uszkadzają białka, a przez to niszczą połączenia między komórkami naskórka. To sprawia, że naskórek jest jeszcze mniej szczelny. Poza tym gronkowiec złocisty jest bakterią obcą dla naszej skóry, więc stymuluje reakcję układu odporności. Wydziela też różne drażniące toksyny, co dodatkowo wpływa na nasilenie procesu zapalnego i wystąpienie objawów AZS.

Typowymi symptomami choroby są: zaczerwienienie, pojawienie się na skórze pęcherzyków i grudek, suchość skóry oraz silny świąd, zwłaszcza w nocy. Zmiany skórne u chorych na AZS są zlokalizowane na twarzy (w okolicy oczu, ust, na policzkach), w zgięciach łokciowych i kolanowych.

Świąd jest najbardziej dokuczliwym problemem, jaki AZS ze sobą niesie. Dzieci się drapią, bo to jest to naturalny odruch w odpowiedzi na świąd i trudno, by dziecko go kontrolowało – powiedziała doktor Czuwara. Zaznaczyła, że zakazywanie małym dzieciom drapania się jest nieskuteczne. A ponieważ drapanie jeszcze bardziej nasila uszkodzenie naskórka, rośnie ryzyko infekcji bakteryjnych i powstawania wtórnych zmian skórnych. – Dlatego każda metoda, która ogranicza świąd i potrzebę drapania skóry, jest bardzo cenna – podkreśliła dermatolog.

Zaznaczyła, że leczenie dermatologiczne osób z AZS staje się coraz bardziej nowoczesne. – Wiemy jednak, że każde leczenie dermatologiczne jest skazane na niepowodzenie, jeżeli skóra pacjenta z AZS nie będzie odpowiednio pielęgnowana – tłumaczyła.

Zwróciła uwagę, że obecnie dostępne są preparaty pielęgnacyjne, które nie tylko uszczelniają warstwę lipidową naskórka, ale też ją naprawiają. Co więcej, nowe preparaty przywracają też prawidłowy mikrobiom skóry, ponieważ zawierają składniki potrzebne do życia dobroczynnym bakteriom (tak zwane prebiotyki, jak na przykład alfa-glukan), a nielubiane przez gronkowca złocistego. Istnieją również preparaty pielęgnacyjne wzbogacone w bakterie (czy lizaty bakterii) występujące w naturalnej mikroflorze naszej skóry.

Doktor Czuwara podkreśliła, że u pacjentów z AZS pielęgnacja skóry musi być codziennym rytuałem. Zaniedbanie go może przyspieszyć nawrót choroby. Dzięki nowoczesnym preparatom można przedłużyć czas remisji AZS, czyli brak skórnych objawów choroby, o kilka miesięcy.

W opiece nad dzieckiem z AZS istotne jest też, jak urządzony jest jego pokój, w czym śpi, w czym prane są jego ubranka, wymieniała specjalistka. Do nawrotów choroby mogą się przyczynić, oprócz nieprawidłowej pielęgnacji skóry lub jej braku, także obecność kurzu czy zanieczyszczenie powietrza. – Im więcej będzie czynników drażniących, stymulujących skórę, tym łatwiej o nawrót choroby – powiedziała.

Zaznaczyła jednocześnie, że dzieci z ryzykiem atopii nie powinny być wychowywane w zbyt sterylnych warunkach. – My na co dzień jesteśmy narażeni na tak wiele zanieczyszczeń, że nie można stwarzać fikcji dla układu immunologicznego, zwłaszcza w okresie wczesnodziecięcym, gdy układ immunologiczny się kształtuje – tłumaczyła. Według niej takie dzieci powinny mieć na przykład kontakt z psami w domu. Z badań wynika, że kobiety z AZS, które podczas ciąży mają w domu psa, rzadziej rodzą dziecko z atopią.