Profesor pytany był o to, czy jako lekarz chorób zakaźnych widzi sens, aby dzieci siedziały po Nowym Roku w domu przez trzy tygodnie.

Sens jest jeden. Należy zrobić wszystko, żeby zahamować transmisję zakażenia. Jeżeli nie zahamujemy tej transmisji, to będziemy mieli nie zdublowaną liczbę zgonów, jak mamy w tej chwili, tylko będziemy mieli więcej zgonów – wytłumaczył zasadność wprowadzenia dodatkowych ograniczeń, mówiących o tym, że do 17 stycznia zamknięte mają być stoki i hotele, a ferie mają być skumulowane dla całej Polski w jednym terminie między 4 a 17 stycznia.

Reklama

Każde działanie, które ma na celu zmniejszenie transmisji wirusa do czasu, dopóki nie będziemy mogli szczepić się wszyscy, jest działaniem sensownym – dodał.

Ponadto prof. Horban zauważył, że oczywiście można na temat dróg powstrzymywania epidemii dyskutować.

Reklama

"Była olbrzymia presja nauczycieli"

Można było równie dobrze te ferie przesunąć na maj czy na czerwiec lub w ogóle je skasować. Po pierwsze była olbrzymia presja nauczycieli, którzy koniecznie chcieli odpocząć (...). To jest jakaś droga, którą zaproponowali ludzie, którzy zajmują się zawodowo nauczaniem dzieci i odpowiadają za szkolnictwo – oznajmił.

Jednocześnie zaznaczył, że potrzeba jeszcze odrobiny cierpliwości. Będziemy mieli szczepienia. Będziemy mieli szanse powrotu do normalności – zapewnił.

Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w czwartek, że od 28 grudnia do 17 stycznia zamknięte będą hotele, także na ruch służbowy, i stoki narciarskie.

Reklama

Ograniczona ma być działalność galerii handlowych do sklepów, które zaspokajają podstawowe potrzeby, czyli m.in. spożywczych i drogerii.

W sylwestra obowiązywać będzie od godz. 19.00 do godz. 6.00 ograniczenie w przemieszaniu się. Wyjście z domu uzasadnione będzie tylko – jak zapowiedział minister – obowiązkami zawodowymi lub po to, by zaspokoić nagłe potrzeby, na przykład kupić leki w aptece.