W piątek, 28 sierpnia, resort zdrowia podał, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 791 osób. Łącznie od początku epidemii potwierdzono obecność koronawirusa u 65 tys. 480 osób, a 2 tys. 18 zmarło.

Reklama

Posobkiewicz pytany w radiu RMF o to, czy utrzyma się trend stwierdzania 700-900 przypadków dziennie odpowiedział, że na jesieni tych przypadków może być nawet kilka tysięcy dziennie i to nie będzie czymś nadzwyczajnym.

- Koronawirus, podobnie jak inne wirusy powodujące infekcje dróg oddechowych, charakteryzuje się sezonowością - powiedział.

- Oczywiście latem też były przypadki, ale dużo więcej by ich było, gdyby były inne warunki pogodowe - zaznaczył Posobkiewicz.

Jak wskazał żaden kraj sobie z tym wirusem w pełni nie poradził. - Zwycięzcą jedynym był wirus. Nasze małe zwycięstwa to są te, jeśli uda się nam tego wirusa spowalniać. Żadne restrykcje w żadnym kraju nie wyhamowały go całkowicie i musimy się liczyć z tym, że pandemia zakończy się wtedy, jeżeli będzie kilkadziesiąt procent społeczeństwa po kontakcie z wirusem - mówił.

Reklama

W czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że podjął decyzję o zmianie zasad kwarantanny i izolacji; chodzi m.in. o skrócenie okresu kwarantanny do 10 dni. - Mamy na to dowody m.in. z Norwegii, ale też z praktyki klinicznej, że taki okres izolacji jest bezpieczny i nie spowoduje wielkiego przyrostu ryzyka w stosunku do 14-dniowego okresu kwarantanny - mówił Niedzielski.

- Osobiście tej izolacji nie skracałbym do 10 dni bez wykonywania testu - z tego względu, że ten wirus tak średnio utrzymuje się około trzech tygodni i chcąc nie robić testu, to ten okres izolacji, minimum trzytygodniowy, bym zachował - ocenił Posobkiewicz.

Odnosząc się do rozpoczynającego się 1 września roku szkolnego Posobkiewicz ocenił zaś, że nie powinniśmy się zastanawiać, czy dzieci powinny iść do szkół, czy nie powinny iść, ale powinniśmy myśleć nad tym, w jaki sposób jak najwięcej zasad bezpieczeństwa wprowadzić w tych szkołach.

- Po prostu zajęcia muszą się odbywać. Pamiętajmy, że wcześniej też były bakterie i wirusy, były bakterie i wirusy groźniejsze od tego koronawirusa - dodał.