Dr n. med. Dorota Zarębska-Michaluk, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach zwraca uwagę, że szczepienia mogą nie tylko zapobiec ewentualnej fali zachorowań na grypę, ale z drugiej strony, jak tłumaczy, pojawiają się dane świadczące o istnieniu odporności krzyżowej, wobec różnych patogenów, powodujących zapalenia dróg oddechowych.

Reklama

W praktyce oznacza to, że osoby, które przechorowały zwykłe przeziębienie (powodowane przez "stare" koronawirusy) lub mają odporność poszczepienną na grypę, trudniej ulegną zakażeniu innymi wirusami, a jeśli do tego dojdzie, to może być lżejszy przebieg kliniczny infekcji – tłumaczy dr Zarębska-Michaluk.

Dodaje, że osoby, które chorowały w przeszłości na przeziębienia, mogą być mniej podatne na zakażenie nowym koronawirusem, a szczepienie przeciwko grypie może dodatkowo wzmocnić odporność.

Dr Dorota Zarębska-Michaluk zaznacza, że bezwzględnie ze szczepień przeciwko grypie powinni skorzystać: ludzie starsi, znajdujący się w grupie ryzyka ciężkiego przebiegu infekcji dróg oddechowych, kobiety w ciąży (szczepionka jest bezpieczna, ponieważ w swoim składzie zawiera zabite fragmenty wirusa) i dzieci po ukończeniu szóstego miesiąca życia.

Reklama

Wylicza, że obowiązkowe szczepienia powinny objąć także personel medyczny – dla zabezpieczenia samych pracowników służby zdrowia, ale i pacjentów, gdyż nawet 3/4 osób zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo, ale może wówczas zakażać innych. W jej opinii, szczepienia przeciwko grypie powinny być realizowane również wśród: nauczycieli, opiekunów w przedszkolach, żłobkach, a także wśród innych grup zawodowych, które mają kontakt z dużą liczbą osób.

Lekarze liczą na to, że w tym roku zaszczepi się większy procent społeczeństwa, niż w latach ubiegłych, gdy szczepieniu poddawało się niespełna 4 procent populacji. Dzięki temu, nie tylko spadnie liczba osób chorujących na grypę, ale w nadchodzącym jesiennym sezonie infekcyjnym ułatwi to pracę zakaźnikom, diagnozujących chorych z objawami zakażeń dróg oddechowych.

Reklama

Jeśli pojawi się na Izbie Przyjęć gorączkujący pacjent z objawami zapalenia górnych lub dolnych dróg oddechowych, a będzie to osoba zaszczepiona przeciwko grypie, to będzie można z bardzo dużym prawdopodobieństwem wstępnie wykluczyć grypę i szybko uruchomić diagnostykę w innym kierunku, np. COVID-19 – wyjaśnia dr Dorota Zarębska-Michaluk.

W sytuacji, kiedy wszyscy czekamy na szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2, nierozsądne, łagodnie rzecz ujmując, byłoby nieskorzystanie ze szczepień, którymi już dysponujemy – zaznacza doktor i apeluje, aby w tym roku zadbać w porę o siebie i swoich bliskich.

Na szczepionkę, która będzie skuteczna na tegoroczne szczepy grypy, trzeba poczekać kilka tygodni.