W środę na konferencji prasowej przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia poseł PO-KO Adam Szłapka poinformował, że przedstawiciele PO sprawdzali w poszczególnych aptekach dostępność leków i przygotowali na tej podstawie listę tych, których brakuje. Według Szłapki "zagrożone jest bezpieczeństwo zdrowia Polaków". W konferencji wzięła także udział właścicielka apteki Magdalena Spólnicka, która oceniła, że obecny system dystrybucji leków zmusza zarówno apteki, jak i pacjentów do "polowania na leki".

Reklama

Fogiel ocenił, że PO "straszy Polaków", że jest problem dotyczący dostępności leków w aptekach. - Nasi oponenci z PO najpierw sami pozbawili państwo narzędzi do wpływania w jakikolwiek sposób na dostępność leków, do tego, żeby państwo mogło zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne obywatelom, a teraz można powiedzieć, że ich "podróże" od apteki do apteki służą właściwie temu, żeby podziwiać skutki swojej własnej polityki - podkreślił zastępca rzecznika PiS.

- Apelujemy przede wszystkim o to, żeby nie straszyć Polaków, nie wzbudzać paniki. Rozumiem, że kampania wyborcza wzbudza w politykach ekscytację, ale uprawianie polityki na lęku i strachu to nie jest dobra droga - dodał Fogiel.

Poseł PiS, pełnomocnik rządu ds. partnerstwo publiczno-prywatnego Waldemar Buda również ocenił, że obecna sytuacja na rynku leków to efekt polityki PO w tym zakresie w poprzednich latach. - W latach 2007-2011 spośród 18 spółek nadzorowanych przez ministra skarbu 14 zostało sprywatyzowanych z branży, która zajmowała się produkcją leków, z branży, która była bezpośrednio nadzorowana przez ministra skarbu i to doprowadziło do sytuacji, w której rynek producencki został osłabiony - mówił Buda.

Reklama

Zapewnił jednocześnie, że rząd podejmuje obecnie działania mające na celu wsparcie rodzimego rynku produkcji leków. Buda zwracał też uwagę na funkcjonowanie "mafii lekowych" w minionych latach i ocenił, że za rządów PO-PSL dochodziło do "pobłażania" procederowi nielegalnego wywozu leków.

- Jeżeli przedstawiciele PO dzisiaj mówią o tej sytuacji, to tak naprawdę wystawiają sobie świadectwo za działalność z tamtych lat - stwierdził.

Buda zwracał także uwagę na tzw. ustawę "antywywozową", która weszła w życie 6 czerwca i na mocy której za nielegalny wywóz leków grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Poinformował, że za kilka miesięcy zostaną podsumowane działania umożliwione przez ustawę.

- Chcemy zaapelować o to, żeby nie straszyć Polaków obecną sytuacją i uderzyć się we własną pierś, bo dzisiejsza sytuacja jest efektem wielu zaniechań, które miały miejsce w latach ubiegłych - mówił poseł PiS.

W ub. poniedziałek Ministerstwo Zdrowia uruchomiło Telefoniczną Informację Pacjenta – 800-190-590 - gdzie można uzyskać informację na temat dostępności leków w aptekach. Pod tym numerem telefonu konsultanci Narodowego Funduszu Zdrowia i Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego udzielą informacji od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-18.00.

Naczelna Izba Aptekarska w piśmie do Ministerstwa Zdrowia alarmowała, że niedostępnych dla pacjentów jest prawie 500 leków stosowanych m.in. w cukrzycy, nadciśnieniu, chorobach tarczycy, astmie, POChP i alergii. Dodała, że początkowo problem dotyczył niemal wyłącznie drogich leków oryginalnych, jednak obecnie zaczyna również brakować popularnych leków generycznych.

Reklama

Na najnowszym, opublikowanym w połowie lipca przez Ministerstwo Zdrowia wykazie produktów zagrożonych brakiem dostępności, znalazły się 324 produkty. Umieszczane są tam leki, których brakuje w co najmniej 5 proc. aptek w danym województwie. Preparaty z tej listy nie mogą być wywożone za granicę. Lista leków zagrożonych brakiem dostępności w Polsce jest publikowana co dwa miesiące, od lipca 2015 r.