Szpiczak plazmocytowy (potocznie szpiczak) jest złośliwym nowotworem układu krwiotwórczego, który wywodzi się z komórek odporności o nazwie plazmocyty. Są to dojrzałe limfocyty B, produkujące przeciwciała. Szacuje się, że w Polsce na szpiczaka leczy się ok. 9,5 tys. chorych, a co roku rozpoznaje się 1500 nowych przypadków tej choroby.

Reklama

Tak naprawdę pod nazwą szpiczak kryje się szereg chorób, które różnią się pod względem zmian genetycznych w komórkach nowotworu, a także pod względem przebiegu i objawów. Hematolodzy przewidują, że w niedalekiej przyszłości wyodrębnionych zostanie 12 typów szpiczaka.

Choroba uszkadza różne narządy i może prowadzić m.in. do: niewydolności nerek, uszkodzenia mięśnia sercowego, osłabienia kości i częstszych złamań, bólów kostnych i problemów z poruszaniem się; powoduje też znaczne obniżenie odporności i zwiększoną skłonność do infekcji.

Szpiczak jest na razie chorobą nieuleczalną, jednak dzięki postępowi medycyny i pojawieniu się wielu nowych metod terapii, średnie przeżycie osób, które na niego cierpią wydłużyło się w ostatnich dwóch dekadach ponad dwukrotnie. Obecnie żyją oni średnio po 6-7 lat, a często nawet po kilkanaście lat.

Reklama

Hematolodzy oceniają, że obecnie największym wyzwaniem jest leczenie pacjentów ze szpiczakiem opornym na terapię, a także z nawrotem nowotworu. Szpiczak jest bowiem chorobą, która regularnie nawraca.

Pod koniec 2018 r. polscy pacjenci zyskali dostęp do leku o nazwie pomalidomid, który może być stosowany w trzeciej linii leczenia, tj. po drugim nawrocie.

- Refundacja jednej cząsteczki jest niewystarczająca, zwłaszcza przy tak niejednorodnej chorobie – wymagającej wieloliniowego leczenia – komentuje cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP dr hab. Dominik Dytfeld z Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantologii Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Jego zdaniem im więcej opcji leczenia szpiczaka jest dostępnych dla pacjentów, tym mają oni większą szansę na dłuższe życie lepszej jakości.

- W Polsce w dalszym ciągu brak jest dostępu do nowych terapii lekowych, które są już osiągalne dla pacjentów w Europie. Pacjenci nadal czekają na karfilzomib, czyli nowej generacji inhibitor proteasomu oraz przeciwciało monoklonalne anty-CD38, daratumumab. Każdy z tych leków znalazłby miejsce w leczeniu szpiczaka plazmocytowego, są one bardzo potrzebne - podsumowuje prof. Krzysztof Giannopoulos z Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. Św. Jana z Dukli.