O dolegliwościach związanych z okolicami intymnymi niewiele osób potrafi mówić otwarcie i bez skrępowania przyznać się do nich nawet lekarzowi. W przypadku żylaków powrózka nasiennego pojawia się jeszcze jeden problem – widmo operacji na horyzoncie. Część panów tak bardzo się jej obawia, że jest skłonnych zrezygnować z posiadania dzieci, byle tylko uniknąć skalpela. Tymczasem dziś interwencja chirurga wcale nie jest jedynym rozwiązaniem.

Reklama

Skąd kłopoty?

Do powstawania żylaków przyczynia się przede wszystkim oddziaływanie na naczynia krwionośne silnego ciśnienia hydrostatycznego związane z niewydolnością lub wrodzonym brakiem zastawek w żyłach jądrowych. W efekcie przepływ krwi zostaje zaburzony i zaczyna ona zalegać w naczyniach, które poszerzają się, wydłużają i skręcają tworząc właśnie żylaki – wyjaśnia dr n. med. Piotr Dzigowski, urolog ze Szpitala Medicover. Warto wiedzieć, że ze względu na budowę anatomiczną żylaki powrózka nasiennego częściej występują lewostronnie – statystyki mówią, że jest tak w 9 na 10 przypadków. Pojawiają się one głównie u chłopców w wieku 12-15 lat – w ich przypadku są to tak zwane żylaki pierwotne. U dorosłych mężczyzn dominują natomiast żylaki wtórne, które są wywoływane przede wszystkim przez zakrzepowe zapalenie żyły jądrowej albo nerkowej bądź towarzyszą nowotworom jąder lub nerek.

Trzy stadia problemu

Żylaki powrózka nasiennego mogą mieć różny stopień zaawansowania – w medycynie wyróżnia się ich trzy. W pierwszym są małe i praktycznie niezauważalne, nie dają też żadnych objawów. – Dopiero w trzecim stadium można je zobaczyć gołym okiem i odczuwać ich nieprzyjemne symptomy takie jak tępy ból i wrażenie palenia oraz ciężaru w jądrach i okolicy pachwin. To skłania część panów do tego, by wreszcie udać się do lekarza – mówi dr n. med. Piotr Dzigowski ze Szpitala Medicover. – Część mężczyzn trafia jednak do gabinetu dopiero wtedy, gdy razem z partnerką od dłuższego czasu bezskutecznie stara się o dziecko – dodaje. Pojawienie się żylaków i pogorszenie odpływu krwi żylnej prowadzi bowiem do podwyższenia temperatury jąder oraz gorszego odprowadzania z ich miąższu wolnych rodników, produktów przemiany materii czy dwutlenku węgla. Wpływa to niekorzystnie na syntezę testosteronu, a co za tym idzie – powoduje obniżenie wewnątrzjądrowego stężenia tego męskiego hormonu, który jest niezbędny do prawidłowego rozwoju i dojrzewania plemników w jądrach i najądrzach. Prowadzi to do pogorszenia jakości nasienia, nieprawidłowej morfologii, zmniejszenia liczebności i ruchliwości plemników, a w konsekwencji obniżenia płodności mężczyzny.

Reklama

Nie tylko operacja

Diagnostyką i leczeniem żylaków powrózka nasiennego zajmuje się urolog. Gdy mężczyzna przypuszczający, że ta dolegliwość go dotyczy, trafi do jego gabinetu, lekarz najpierw ocenia wygląd okolic intymnych pacjenta wzrokiem oraz bada je palpacyjnie. Jeśli podejrzewa obecność żylaków, kieruje go na USG, które pozwala uwidocznić nieprawidłowości budowy naczyń żylnych powrózków nasiennych i wsteczny przepływ krwi. Często konieczne jest również badanie nasienia. – Wybór sposobu leczenia żylaków powrózka nasiennego uzależniony jest od stadium zaawansowania choroby i stanu zdrowia pacjenta. „Złotym standardem” jest w ich przypadku zabieg operacyjny wykonany laparoskopowo bądź mikroskopowo. Operacje „klasyczne”, zwłaszcza w przypadku młodych mężczyzn leczących się z powodu zaburzeń jakości nasienia, nie są zalecane z uwago na niższą skuteczność i wyższy odsetek powikłań. Coraz bardziej dostępne są również metody mikroinwazyjne. Wśród tych ostatnich do dyspozycji mamy na przykład embolizację pozwalającą na zamknięcie przepływu krwi w zmienionych patologicznie naczyniach żylnych czy sklerotyzację polegającą na wprowadzeniu do naczynia krwionośnego odpowiedniego środka farmakologicznego, który sprawia, że obkurcza się ono i zasklepia. Te zabiegi to coraz popularniejsze rozwiązanie, bo odbywają się one szybko, bezboleśnie i nie wiążą z długą hospitalizacją – tłumaczy dr n. med. Piotr Dzigowski ze Szpitala Medicover.

Reklama

Żylaki powrózka nasiennego to dolegliwość dość wstydliwa, przez co wielu panów po prostu o niej nie mówi i jak ognia unika wizyty u urologa. Warto jednak pamiętać, że jej zignorowanie może prowadzić do bardzo nieprzyjemnych problemów, a nawet uniemożliwić zostanie rodzicem. Z tego powodu bardzo ważne jest pamiętanie o regularnym samobadaniu, a w przypadku zauważenia jakichkolwiek nieprawidłowości, udanie się bez skrępowania do lekarza.