Święta to czas, na który z najwyższą niecierpliwością oczekują dzieci. Tymczasem im jesteśmy starsi, tym coraz więcej obowiązków dotyczy nas w tym okresie osobiście. Nawet osoby, które same nie podejmują się zbyt wielu przygotowań, mogą odczuć pewną presję. Bo współpraca lub wspólne mieszkanie z kimś, kto nie bierze na siebie świątecznych wyzwań organizacyjnych, wymaga przynajmniej odpowiedniego wsparcia. Oczywiście, jeżeli zależy nam na dobrej atmosferze i utrzymaniu dobrych relacji. O to jak ustrzec się przed wyczerpaniem oraz osiągnąć satysfakcję, nie tracąc dobrego humoru w tym okresie, zapytaliśmy psycholog Katarzynę Binder. Jakie wnioski możemy wyciągnąć dla siebie?

Reklama

Jak zaplanować czas przedświąteczny, by ze wszystkim się wyrobić?

Katarzyna Binder: Święta są doskonałą okazją do rozwijania umiejętności zarządzania czasem, stawiania celów i szukania work-life balance. Dla wielu osób wiążą się z całą masą obowiązków, włączając w to: sprzątanie, przygotowywanie potraw, zakupy i wymyślanie prezentów, łączone z codziennymi obowiązkami zawodowymi i prywatnymi. Z drugiej strony w życzeniach świątecznych powtarza się hasło „spokój”. Jak go osiągnąć w obliczu takiej wielozadaniowości? Przede wszystkim warto ustalić priorytety, zadając sobie odpowiednie pytania. Co musi być zrobione? Co, pod warunkiem, że czas na to pozwoli? I z czego można zrezygnować? Drugą rzeczą jest ustalenie planu, który obejmie konkretne zadania, termin ich realizacji oraz to, kto ma je wykonać. W przedświątecznym planie powinien znaleźć się również czas wolny, niezaplanowany, który pozwoli na odpoczynek, nadrobienie zaległości lub na zmierzenie się z nieprzewidzianymi zdarzeniami bez niepotrzebnej presji i stresu.

O czym należy pamiętać, a co można sobie odpuścić przed świętami?

Katarzyna Binder: Na to pytanie każdy może udzielić indywidualnej odpowiedzi, w zależności od ustalonych przez siebie priorytetów i wyznawanych wartości. Polecam przyjrzenie się sobie i przypomnienie minionych świąt: co z nich najbardziej pamiętam? co było szczególnie udane? co sprawiało radość? co dało satysfakcję? co można było zrobić inaczej? co było niepotrzebne? Podobnie wartościowe będzie przypomnienie sobie zwyczajów i przekonań rodzinnych, które mogą wpływać na obecne podejście do świąt – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Podejmując różne działania, warto również postawić sobie pytanie: po co to robię? W ten sposób można uniknąć powtarzania błędów, kontynuować to, co dobre i zmobilizować się do wprowadzania nowych zwyczajów, które sprawią, że te święta będą rzeczywiście czasem radości i spokoju.

Reklama

Czym jest „gorączka świąteczna” i czy jest zaraźliwa?

Katarzyna Binder: Gorączka świąteczna to gonitwa: zakupów, sprzątania i kupowania nieraz bardzo kosztownych prezentów, w której można się zatracić i która rzeczywiście może być zaraźliwa. Już przez długi czas przed świętami jesteśmy bombardowani reklamami, muzyką, kolorami i zapachami kojarzącymi się ze świętami. To wszystko działa na zmysły, a przez to i na dokonywane wybory. Do tego dochodzi szereg zasad wpływu społecznego, np. dzieci chcą mieć zabawki takie, jak ich koledzy albo jak te, które widziały w reklamach, dorośli myślą o przyozdobieniu domu zgodnie z najnowszymi trendami albo podejmują usilne starania, żeby nie wypaść gorzej niż ktoś, u kogo święta były organizowane rok wcześniej. Po świętach słyszy się takie refleksje, że nie wszystkie zakupy były potrzebne, a ta gonitwa sprawiła, że przy świątecznym stole zabrakło sił, a przez to i radości, która wraz ze wspomnianym wcześniej spokojem jest tak często zawierana w życzeniach.

Reklama

Jak radzić sobie ze stresem i ze spokojem przeżyć Boże Narodzenie?

Katarzyna Binder: „Strategiczne” podejście do świąt – z planem i priorytetami – przysłuży się do obniżenia poziomu stresu. Pewne sprawy warto zaplanować i wykonać wcześniej. Jeśli ktoś świąteczne zakupy chce zrobić przez Internet, nie powinien tego zostawiać na ostatnią chwilę ze względu na możliwe problemy z dostawami. Również zakupy w sklepach w przeddzień świąt mogą przyczynić się do znacznego napięcia i frustracji. Nie mniej ważne jest wsłuchanie się w pragnienia własne i potrzeby innych osób, z którymi planuje się spędzić święta. Dotyczy to zarówno kwestii prezentów (które powinny być wybierane pod kątem osoby obdarowywanej, a nie kupującej), jak i samego sposobu spędzenia świąt. Dorośli powinni pamiętać o tym, że dla dziecka ważniejsze niż drogie prezenty może być wspólne pieczenie pierniczków oraz że podobnie jak oni wynieśli z domu rodzinnego określone przekonania i nastawienie do świąt, tak i ich dzieci ze swojego domu zabiorą w dorosłe życie przeżyte wspomnienia i emocje. Warto przełamywać schematy, wprowadzać nowe zwyczaje, sprawiając chociażby, że święta zamiast kojarzyć się z siedzeniem za stołem, staną się czasem wspólnej aktywności dającej radość i wypoczynek. Ważna jest też elastyczność – młodsze pokolenie może mieć pomysły, które nie będą zgodne z tradycjami – sztuka pogodzenia współczesności z tradycją okaże się ważnym kluczem do tego, by w święta wprowadzić atmosferę życzliwości, radości i spokoju, czego życzę czytelnikom zarówno na te święta, jak i na każdy dzień.

Z powyższej wypowiedzi dość jasno wynika, że mamy wpływ na to, w jaki sposób my sami oraz nasi bliscy zapamiętamy święta. Frustracje mogą wynikać ze zbyt dużych oczekiwań i porównywania się z innymi. Tymczasem chodzi o to, żeby ten czas minął pod znakiem harmonii i radości. I to jest prawdziwy wyznacznik tego, czy rozumiemy magię tego okresu, czy może startujemy w wyścigu, który sami tworzymy we własnej głowie. Oczywiście, nie ma nic złego w trosce o detale, ale nigdy kosztem najważniejszego – dobra rodziny.