Koordynator Narodowego Testu Słuchu Michał Krzyżaniak powiedział, że główny powód to hałas uliczny, w którym żyjemy na co dzień. Dużo osób mających niedosłuch jest właśnie w dużych miastach, stąd można wywnioskować, że przebywanie w dużym hałasie jest niekorzystne.

Reklama

Ruch uliczny generuje hałas do 80-90 decybeli, bezpieczna norma dla uszu to około 50-u. Druga przyczyna niedosłuchu Polaków to praca w warunkach przekraczających normy hałasu i niestosowanie ochronników na uszy. Trzecia to głośne słuchanie muzyki przez małe, douszne słuchawki, głównie przez młodych ludzi.

Protetyk słuchu Stanisław Sobczyk powiedział, że pierwsze objawy niedosłuchu, które powinny nas zaniepokoić, to kłopoty z usłyszeniem dźwięków o wysokiej częstotliwości. Wymienia piski, śpiew ptaków, gwizd czajnika w kuchni, czy spółgłoski takie jak "f", czy "s".

Narodowy Test Słuchu prowadzony jest od 4-ch lat. Tegoroczny trwał od lipca. Słuchobus odwiedził 52 miasta i miasteczka. Najwięcej niesłyszących było w Lubaczowie (60 %) i Łodzi (58 %).

W Wielkopolsce słuchobus odwiedził Poznań, Piłę i Czarnków. W Poznaniu niedosłuch stwierdzono u 39-u procent pacjentów.

Reklama