Chłopiec na razie przebywa w Narodowym Instytucie Zdrowia Dziecka w Karaczi. Lekarze twierdzą, że maluch jest zdrowy i silny, ale jeśli nie przejdzie odpowiedniej operacji, która pozbawiłaby go "nadliczbowych" czterech nóg, być może nigdy nie będzie chodził.

Reklama
PAP/EPA / NICH HANDOUT

Rodzice dziecka załamują ręce, bo jak twierdzą, nie stać ich na sfinansowanie drogiej operacji. Mają nadzieję, że znajdzie się jakiś litościwy bogaty sponsor, który pokryje koszty.