Zorganizowało ją w Warszawie Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, który obchodzimy 23 lutego, w tym roku pod hasłem "Zaburzenia afektywne dwubiegunowe".

Reklama

Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) jest często rozpoznawana późno, a jej łagodniejsze postacie są wręcz pomijane - podkreślali psychiatrzy.

Wśród przyczyn wymienili nie tylko trudności z diagnozowaniem ChAD, ale też niechęć ludzi do odwiedzania psychiatrów. W Polsce bardzo niewielki odsetek ludzi chodzi do psychiatry. Musimy odmitologizować tę specjalizację - mówił psychiatra dr Dariusz Wasilewski. - Gdy złamiemy nogę idziemy do ortopedy, ale gdy mamy złamaną duszę, serce, psychikę powinniśmy iść do psychiatry, bo gips tutaj nic nie pomoże".

Jak przypomniał prof. Janusz Heitzman, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, ChAD jest schorzeniem o dwóch twarzach. Charakteryzuje się cyklicznym występowaniem epizodów maniakalnych i depresyjnych, które mogą być przedzielone okresami bez objawów (okres remisji). W tzw. typie mieszanym radykalne zmiany nastroju zachodzą nawet w ciągu jednego dnia.

Reklama

Okres depresji charakteryzuje się m.in. przygnębieniem, obniżeniem energii życiowej, zaburzeniem codziennej aktywności, zmęczeniem bez przyczyny, ale też dolegliwościami bólowymi, spadkiem libido, spowolnieniem mowy i zubożeniem mimiki twarzy.

Na drugim biegunie choroby jest mania, która może przybierać różne postacie... - tłumaczył prof. Heitzman. Podczas epizodu manii ludzie mogą mieć nadmiernie dobry nastrój lub być zbytnio drażliwi, cechuje ich wzmożona aktywność, niepokój, potrzeba mówienia, gonitwa myśli. Mogą tracić normalne zahamowania społeczne, co prowadzi często do niestosownych zachowań. Osoby w manii ciągle zmieniają plany i aktywności, mają wysoką samoocenę, zachowują się bezceremonialne lub lekkomyślnie, np. wydają nierozsądnie pieniądze, stwarzają nawet zagrożenie dla życia swojego i innych.

Istnieje jednak postać choroby, w której mania przybiera łagodniejszą postać - tzw. hipomanii, w której często trudno postawić diagnozę. Ludzie pracują wówczas normalnie, ale cechuje ich brak krytycyzmu wobec własnej osoby, są nadmiernie aktywni, podejmują nieodpowiedzialne zobowiązania finansowe - np. zaciągają kredyty, inwestuję w nieprzemyślany sposób, robią długi, ciągle wchodzą w konflikty z bliskimi, rozwodzą się nagle z błahego powodu i wchodzą w kolejny związek, rezygnują z pracy, nie mając innej w perspektywie.

Reklama

Jak ocenili specjaliści, w takiej sytuacji lekarz może mieć nieraz problemy z postawieniem diagnozy. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że sam pacjent nie ma poczucia choroby, a jego otoczenie również nie traktuje tych zachowań jako jej objawów.

Nieleczenie schorzenia ma jednak poważne konsekwencje medyczne, społeczne, ekonomiczne, a także wiąże się z wyższym ryzykiem zgonu pacjenta. Osoby z ChAD 30 razy częściej podejmują próby samobójcze niż ludzie z ogólnej populacji i siedem razy częściej nadużywają substancji psychoaktywnych. Z powodu ChAD cierpi zarówno sam pacjent, jak i jego rodzina. Cierpi też jego status ekonomiczny, a choroba prowadzi do degradacji społecznej - tłumaczył prof. Heitzman.

Jak podkreślali specjaliści, ta choroba sama nie ustąpi - wymaga wczesnego diagnozowania i systematycznego leczenia.

ChAD występuje w społeczeństwie z częstością od 1 proc. do 3 proc. Pierwszy epizod choroby najczęściej pojawia ok. 20. roku życia. Ryzyko nawrotów jest bardzo duże, blisko 100 procentowe.

Więcej na temat tego schorzenia oraz wydarzeń związanych z obchodami Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją można przeczytać na stronie Stowarzyszenia Aktywnie Przeciw Depresji (http://www.depresja.org/).

Trwa ładowanie wpisu