Nie tylko jazda na "podwójnym gazie" zwiększa ryzyko wypadku. Prowadzenie auta na tzw. kacu jest również niezwykle niebezpieczne - wynika z badań. Kierowcy prowadzący pojazd na kacu popełniają dwa razy więcej wykroczeń, cztery razy częściej zjeżdżają ze swojego pasa ruchu oraz przez ponad 25 proc. czasu jazdy przekraczają limit prędkości - ustaliła amerykańska The National Safety Commission (Komisja bezpieczeństwa publicznego).

Reklama

Dolegliwości popularnie zwane kacem pojawiają się, gdy w organizmie nadal znajduje się alkohol. Jednakże ich największe nasilenie przypada na moment, kiedy jego poziom we krwi spada do zera. Złe samopoczucie może się utrzymywać od 8 do nawet 24 godzin. Typowymi objawami występującymi w tym czasie są: ból głowy, wrażliwość na światło, nudności, irytacja, zmęczenie oraz ogólne złe samopoczucie fizyczne jak i psychiczne. Kierowca, który odczuwa takie dolegliwości może mieć problemy z koncentracją, szybką reakcją oraz prawidłową interpretacją zagrożeń i sygnałów dawanych przez innych kierowców - tłumaczy Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.

W badaniu sprawdzającym wpływ złego samopoczucia występującego kilka godzin po spożyciu alkoholu na prowadzenie pojazdów wykazano, że kierowcy mający kaca jeżdżą bardziej niebezpiecznie. Kierowcy odczuwający dolegliwości związane ze spożyciem alkoholu średnio jechali z prędkością większą o 16 km/h i przez średnio 26 proc. czasu jazdy przekraczali limit prędkości w porównaniu z 6,3 proc. czasu w jakim robili to trzeźwi kierowcy.

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Aby poczuć się lepiej po wypiciu alkoholu kierowcy sięgają po różne środki, w tym napoje energetyzujące. Jednak, jak pokazują badania, takie działanie może być niebezpieczne. Napoje te poprawiają bowiem subiektywną ocenę samopoczucia i możliwości. Po ich wypiciu zmniejsza się uczucie bólu głowy, osłabienia, suchości w ustach. Jednak same napoje energetyzujące nie wpływają znacząco na poprawę koordynacji ruchowej i czasu reakcji na bodźce wizualne - twierdzą eksperci.

Reklama