W ciągu ostatnich trzech miesięcy na boreliozę zachorowało sto dziewięćdziesięcioro Podlasian, zaś na kleszczowe zapalenie mózgu - dwadzieścioro siedmioro - podaje TVP.

Niestety, wielu pacjentów nie wie, że rozwija się u nich groźna choroba i do lekarza trafiają, gdy jest ona w zaawansowanym stadium. Tak było w przypadku Wacława Rutkowskiego, który usunął kleszcza, zapomniał o zdarzeniu, a gdy po kilku tygodniach zaczął odczuwać dotkliwe bóle głowy, poszedł do lekarza. Okazało się, że ma boreliozę, która atakuje układ nerwowy.

Reklama

Lekarze przypominają, że należy dokładnie obserwować skórę w miejscu ukąszenia przez kleszcza. Jeśli pojawi się tam obrzęk czy rumień, należy jak najszybciej udać się do lekarza, bo może to być objaw boreliozy.

"Jest bardzo często późno rozpoznawalna. Część osób nie wie, że na tę chorobę choruje. Jeśli są już zajęte stawy są to zmiany zwyrodnieniowe, których nie da się cofnąć" - podkreśla w rozmowie z TVP Tomasz Szulżyk z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii.

Reklama

>>> Czytaj także: Uwaga! Kleszcze w Polsce są wyjątkowo groźne