Sprzedaż leków, które w swoim składzie mają pseudoefedrynę, a nie są wydawane na receptę, zostanie ograniczona. Przy jednorazowej transakcji pacjent nie kupi takiego medykamentu, jeżeli w jednym opakowaniu będzie ponad 720 miligramów (mg) pseudoefedryny. Takie ograniczenie przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, nad którym prace ma rozpocząć Sejm.
Zmiana, którą przygotowało Ministerstwo Zdrowia, ma na celu ograniczenie możliwości zakupu leków, w których składzie jest pseudoefedryna, do innych celów niż leczniczy. Resort chce, by przy jednej transakcji nie można było kupić tyle leku, by zawarta w nim pseudoefedryna posłużyła za narkotyk, gdyż jej działanie jest podobne do amfetaminy. To oznacza, że pacjenci z grypą lub przeziębieniem nie kupią dużych ilości takich leków na katar, jak sudafed czy acatar lub cirrus. Ministerstwo wskazuje jednak, że opakowania, które będą zawierać do 720 miligramów pseudoefedryny, w zupełności wystarczy do trzydniowej kuracji.
Okazuje się, że zmiana ta może wywołać duże zamieszanie w handlu takimi produktami leczniczymi.

Straty w handlu

Reklama
– Projekt ustawy nie zakłada żadnych okresów przejściowych, w związku z czym jej przepisy wejdą w życie w terminie 14 dni od ich uchwalenia. Oznacza to, że niemożliwe będzie sprzedanie pacjentom wcześniej wyprodukowanych produktów – mówi Tomasz Kaczyński, prawnik w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Tłumaczy, że zmiana ta doprowadzi do sytuacji, w której produkt co prawda ma ważne pozwolenie na dopuszczenie do obrotu, jednak niedopuszczalne będzie prowadzenie jego sprzedaży detalicznej. Jego zdaniem doprowadzi to do znacznych strat po stronie producentów leków zawierających pseudoefedrynę.
Reklama
Projekt nie przewiduje też żadnej procedury związanej z wycofywaniem takich produktów z obrotu. W dodatku zakaz sprzedaży obejmie tylko apteki.
– Będziemy mieli sytuację patową. Z jednej strony dopuszczalne będą wytwarzanie i obrót hurtowy lekami wydawanymi bez recepty zawierającymi ponad 720 mg pseudoefedryny, z drugiej zaś niedopuszczalna będzie ich sprzedaż w aptekach – mówi Tomasz Kaczyński.
Łukasz Sławatyniec, prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna, zwraca uwagę na to, że brak jest też wyraźnych podstaw do zwrotu takich leków do hurtowni farmaceutycznych czy wytwórców. Dlatego jego zdaniem szkodę mogą ponieść zarówno producenci, hurtownie, jak i apteki.

Do kosza

Leki zawierające w opakowaniu ponad 720 mg pseudoefedryny, które dziś są w aptekach, a do czasu zmiany prawa nie zostaną sprzedane, trafią więc do kosza. Tomasz Kaczyński wskazuje, że można je też spróbować sprzedać do innego kraju, w którym nie ma podobnych ograniczeń w sprzedaży pseudoefedryny (np. w procedurze importu równoległego).



Jeżeli w aptece na półkach zostaną do tego czasu leki, to farmaceuta narazi się na poważne konsekwencje, jeżeli zignoruje zakaz. Zgodnie z projektem za sprzedaż w ramach jednej transakcji leku, w którego składzie będzie ponad 720 mg pseudoefedryny, w najlepszym wypadku będzie groziła grzywna. Takiego aptekarza może jednak spotkać kara ograniczenia wolności, a w najgorszym wypadku rok więzienia.
Łukasz Sławatyniec zauważa jednak, że przepis w wersji zaproponowanej przez autorów jest bardzo łatwy do obejścia.
– Ograniczenie wyraźnie dotyczy jednorazowej transakcji. Nie ma żadnej podstawy do odmowy sprzedaży kolejnych 720 mg pseudoefedryny temu samemu pacjentowi, jeżeli jeszcze raz ustawi się w kolejce w aptece lub punkcie aptecznym – mówi Łukasz Sławatyniec, prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna.
Dodaje, że może to prowadzić do kuriozalnych sytuacji, gdzie – o ile tylko będzie kilka paragonów – pacjent i tak nabędzie większą ilość tego produktu.
3 proc. uczniów ostatnich klas gimnazjum przyznało się w 2008 roku do przyjmowania leków w celu odurzenia się
Podstawa prawna
Ustawa z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz.U. nr 179, poz. 1485 z późn. zm.).