Podobna kampania przed kilku laty została zainicjowana w innych krajach przez European Network Myeloma. Z danych tej organizacji wynika, że co czwarty chory w Europie na szpiczaka - zanim zostanie u niego wykryta ta choroba - trafia co najmniej do czterech lekarzy. Tymczasem wczesne jej wykrycie pozwala szybciej rozpocząć leczenie, które będzie bardziej skuteczne.

Reklama

Rada naukowa polskiej kampanii, której przewodniczy prof. Jadwiga Dwilewicz-Trojaczek z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Hematologii i Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - zwraca uwagę, że pacjenci ze szpiczakiem często szukają pomocy u lekarzy rodzinnych, ortopedów, chirurgów, traumatologów, reumatologów, internistów, nefrologów, aby ostatecznie trafić do hematologów, którzy postawią właściwą diagnozę.

Dr hab. Adam Walter-Croneck z Katedry i Kliniki Hematologii Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie zwraca uwagę, że szpiczak osłabia układ kostny, a jednym z jego głównych objawów są bóle kręgosłupa.

- Szpiczak plazmocytowy wywodzi się z dojrzałych komórek układu odpornościowego nazywanych plazmocytami. Choroba charakteryzuje się postępującym rozprzestrzenianiem się zmienionych nowotworowo plazmocytów w szpiku kostnym i osłabieniem struktury kości, zwłaszcza kręgosłupa, żeber, mostka, miednicy i czaszki – wyjaśnia specjalista.

Reklama

Ordynator Klinicznego Oddziału Reumatologii Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy dr Piotr Ligocki twierdzi, że niepokojący jest ból, którego wcześniej nie było, i który nie jest związany z przeciążeniem kręgosłupa w ostatnim okresie.

- Należy zwrócić uwagę, czy bólowi kręgosłupa towarzyszy spadek masy ciała, wysokie wykładniki stanu zapalnego (OB powyżej 100) oraz inne, czasami banalne objawy, jak częste infekcje, zwłaszcza dróg oddechowych oraz utrata apetytu i senność. Te objawy zwane "czerwonymi flagami" są pewnym alarmem dotyczącym stanu zdrowia – podkreśla dr Ligocki.

Poza uszkodzeniem kości, następstwem rozwoju szpiczaka jest osłabienie czynności krwiotwórczej szpiku, uszkodzenie nerek i skłonność do zakażeń.

Reklama

- Pierwszym objawem choroby może być pojawienie się białka monoklonalnego w moczu. U części chorych jego obecność powoduje uszkodzenia nerek i postępujące pogorszenia ich sprawności, a niekiedy nawet ostrą niewydolność nerek. W takiej sytuacji pierwsze podejrzenie występowania szpiczaka jest stawiane przez lekarza internistę lub nefrologa - wyjaśnia dr hab. Walter-Croneck.

U innych chorych szpiczak rozpoznawany jest wtedy, kiedy pojawi się niedokrwistość, świadcząca o pogorszeniu czynności szpiku kostnego - a także wtedy, gdy we krwi zwiększyło się stężenia wapnia lub nastąpiło pogorszenie ogólnego stanu zdrowia.

- Diagnostyka jest prowadzona zazwyczaj w poradni hematologicznej oraz w ramach hospitalizacji jednodniowej w oddziale lub klinice hematologii, i obejmuje badania krwi, moczu, wykonanie zdjęcia rentgenowskiego kości (kręgosłupa, czaszki, klatki piersiowej, miednicy, a w razie potrzeby kończyn) oraz badanie szpiku kostnego – podkreśla dr hab. Walter-Croneck.

Szpiczak plazmocytowy najczęściej występuje u osób w wieku 60-65 lat, jednak ostatnio obserwuje się stały wzrost liczby zachorowań wśród pacjentów poniżej 60. roku życia. Rzadko występuje on u ludzi młodych, jedynie 4 proc. pacjentów ma mniej niż 40 lat. Co roku w Polsce jest on rozpoznawany u około 1,5 tys. osób.

Dr Grzegorz Charliński z Oddziału Hematologicznego Szpitala Miejskiego w Toruniu zapewnia, że chorzy na szpiczaka plazmocytowego na ogół żyją 6-7 lat. Prawie połowa osób z tą choroba (45 proc.) od chwili rozpoznania osiąga co najmniej pięcioletnie przeżycia.

Zdaniem specjalisty w znacznym stopniu przyczyniło się do tego wprowadzenie nowoczesnych leków. Wciąż wprowadzane są kolejne preparaty, które w najbliższych latach mogą jeszcze bardziej wydłużyć życie chorych. Niezbędne jest jednak wczesne wykrycie szpiczaka.

Podczas 16. Międzynarodowych Warsztatów Szpiczakowych (IMW), które w marcu 2017 r. odbyły się w New Delhi, prof. Sundar Jagannath ze Szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku powiedział, że niektórych chorych trzeba leczyć, zanim pojawią się pierwsze objawy szpiczaka.

Chodzi o chorych z tzw. tlącym się szpiczakiem, u których specjalistyczne badania sugerują duże ryzyko jego pełnego rozwoju. Takie wyprzedzające leczenie może jeszcze bardziej wydłużyć życie chorego. O wczesnej, bezobjawowej postaci świadczy m.in. zwiększona proliferacja plazmocytów (rozmnażanie się nieprawidłowych komórek szpiczakowych).

Rada naukowa kampanii zwraca uwagę na najczęściej występujące objawy szpiczaka. Są to bóle kostne w okolicy kręgosłupa i żeber, czasem również głowy; osteoporoza, złamania kości i obniżenie wzrostu nawet o kilkanaście centymetrów na skutek złamania kręgów kręgosłupa.

Niepokojące są nieregularne krwawienia z nosa i dziąseł oraz łatwo powstające siniaki oraz objawy neurologiczne, takie jak zespół ucisku rdzenia kręgowego i neuropatia obwodowa (objawiająca się bólami oraz drętwieniem, mrowieniem, paleniem kończyn i wrażenie ich osłabienia – PAP).

Na szpiczaka mogą wskazywać także częste zakażenia, najczęściej zapalenie płuc, ale także zapalenie opon mózgowych lub dróg moczowych. Może dojść do niewydolności nerek i zespołu nadlepkości krwi. (Więcej informacji nt. tego problemu można znaleźć na stronie zdiagnozuj-szpiczaka.pl).