Są problemy, których nie chcemy zauważać, jak brak pojedynczych zębów, zaczerwienione lub krwawiące dziąsła, suchość w ustach. „Zdarza się” – mówimy. O ile 39-latek nie różni się diametralnie od 40-latka, to o tyle im jesteśmy starsi, tym te problemy narastają i mogą wyrządzić poważne szkody naszemu zdrowiu.

Reklama

Między różem a czerwienią

Marginalizujemy paradontozę i problemy z dziąsłami, a te dolegliwości są równie powszechne, jak próchnica. To dlatego, że rozwija się stopniowo i przebiegle, nie alarmuje nas bowiem tak wyraźnie, jak próchnica – bólem.

- Problemy z dziąsłami mogą pojawiać się i mijać samoistnie, jednak jeżeli nie zmienimy swoich nawyków, to dolegliwości z czasem narastają i prowadzą do utraty zębów, nawracających ropni okołodziąsłowych, a także mają zgubny wpływ na wiele innych organów - od płuc po serce i nerki – mówi lek. stom. Monika Stachowicz z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.

Reklama

Paradontoza to cicha choroba. Zaczerwienienie dziąseł i krwawienie podczas szczotkowania jest często ignorowane, a przez wielu uznane za normę. Szacuje się, że połowa 40-latków ma poważne problemy z dziąsłami, a im jesteśmy starsi, tym te problemy się nasilają i obejmują coraz większą liczbę osób.

- Zdrowe dziąsła są jasno-różowe i nigdy nie krwawią, powinny zakrywać korzeń, a ząb tkwić nieruchomo w kości. Gdy tak nie jest, może to oznaczać problemy z przyzębiem. Przyczyny to głównie złe nawyki: niewłaściwa higiena, brak regularnych przeglądów u stomatologa, palenie, zła dieta – wyjaśnia lekarz.

Na co szczególnie zwrócić uwagę po 40-stce? To dobry czas na rzucenie palenia, ograniczenie spożycia alkoholu, regularną wymianę szczoteczki (co 3 miesiące), odpowiednią pastę (z fluorem), szczotkowanie zębów 2 razy dziennie. Płukanka antybakteryjna i nitkowanie to konieczność. Nieodzownie są również regularne kontrole u dentysty. Paradontoza może rozwijać się miejscowo, dotykać tylko np. dziąseł w okolicy ósemek czy siódemek. Jak wygląda leczenie? Nacisk kładzie się na zmianę nawyków, dokładne szczotkowanie zębów i powierzchni między nimi, stosowanie płynów do płukania jamy ustnej zawierających m.in. chlorheksydynę. W gabinecie przeprowadza się zabieg profesjonalnej higienizacji i oczyszczania kieszonek dziąsłowych.

Reklama

Tej dziury nie zasypiesz

Ale możesz załatać. Ze statystyk wynika, że po 40. roku życia ciężko znaleźć osobę, która miałaby komplet zębów. Często są to braki jednego lub dwóch zębów, w najgorszym przypadku - wszystkich. Najczęstsze przyczyny to głównie próchnica, paradontoza i urazy mechaniczne. Panuje powszechne przekonanie, że brak jednego zęba to jeszcze nie powód do paniki, w końcu zostało nam ich jeszcze, w najlepszym wypadku 31. Nic bardziej mylnego.

- Brak jednego zęba to szereg komplikacji. Zęby są dla siebie podporą i gdy stracimy jeden, to sąsiadujące oraz styczne nie są bierne, przemieszczają się i wysuwają z kości. Brak wsparcia sprawia, że są bardziej ruchome i łatwiej o ich utratę, a trudniej o higienę. O efekcie domina możemy tu mówić niemal dosłownie, ale w tym wypadku nazywamy go efektem Godona - ostrzega dr Stachowicz.

Brakujące zęby to kłopoty z układem pokarmowym, co wynika z niedokładnego przeżuwania. Problemy ze zgryzem - mogą pojawiać się bóle w okolicach stawu skroniowo-żuchwowego, głowy i ucha. Utrata zęba to też kwestia urody. Nawet jeżeli utracony ząb nie był widoczny, to w dalszym ciągu zmienia się estetyka twarzy. Pojawiają się lub pogłębiają zmarszczki oraz tworzą bruzdy.

Jak to się leczy? Nie ma innej recepty, jak uzupełnić brakujące zęby za pomocą leczenia protetycznego. Można to zrobić za pomocą korony, gdy obecny jest korzeń, a jeżeli zęba nie ma w ogóle - mostu lub implantu. Im wcześniej zdecydujemy się na odbudowę, tym mniejsze konsekwencje zaniedbań w przyszłości.

Nie bądź taki wrażliwy

Nagłego, przeszywającego bólu zęba doświadczył pewnie każdy z nas, jednak nie każdy wie, co jest jego przyczyną. Często jest to nadwrażliwość. Ma ona miejsce przy spożyciu zbyt gorących, a także zimnych napojów i pokarmów, gdy momentalne dopada nas impuls dotkliwego bólu. Co jest tego źródłem, jeżeli nasze zęby są całkowicie zdrowe?

- Nawet drobne ubytki w szkliwie odsłaniają zębinę, w której znajdują się mikrokanaliki prowadzące do unerwionej miazgi zęba. Jeżeli te kanaliki nie są osłonięte, to wszelkie skrajne impulsy, jak zimno, ciepło, potrawy zbyt kwaśne lub słodkie pobudzają miazgę, z której pochodzą sygnały bólowe – wyjaśnia stomatolog.

Przyczyny są powszechne i powszechnie znane: próchnica, mechaniczne uszkodzenia szkliwa, choroby dziąseł, a także mniej oczywiste - zbyt intensywne szczotkowanie, bruksizm, refluks. Jak więc leczyć nadwrażliwość? W pierwszej kolejności usuwamy przyczynę, czyli np. leczymy próchnicę i uszkodzenia. Stomatolodzy zalecają również fluoryzację i preparaty z aminofluorkiem, przy zaawansowanych przypadkach stosuje się nawet przeszczep dziąsła, by pokryć odsłoniętą szyjkę zębową.

O tym się nie mówi

Temat chorób nowotworowych budzi w nas naturalny strach, czując dyskomfort często zmieniamy temat i udajemy, że nas to nie dotyczy. To błąd - im jesteśmy starsi, tym ryzyko nowotworu rośnie. Jeżeli do tej pory lekceważyliśmy temat, to po 40-stce najwyższy czas zatroszczyć się w pełni o swoje zdrowie. Najważniejsza, jak w każdej chorobie, jest profilaktyka.

- Palenie papierosów i nadużywanie alkoholu to dwa główne czynniki ryzyka rozwoju nowotworów w jamie ustnej. Możemy do nich również dodać niewłaściwą higienę jamy ustnej oraz źle dopasowane protezy, które wpływają na utrzymywanie się przewlekłych stanów zapalnych w ustach. Palenie e-papierosów również nie jest zdrowszą alternatywą, ponieważ według najnowszych badań u osoby niepalącej dziennie obumiera 2 proc. komórek tkanki przyzębia, a u palacza jest to aż 53 proc. – ostrzega dr Stachowicz.

Objawy świadczące o zmianach przednowotworowych zwykle nie są niepokojące i specyficzne. Mogą to być np. niegojące się zmiany i ranki wewnątrz ust, pacjent łatwo może je pomylić z niegroźną nadżerką, aftą, owrzodzeniem. Mogą przyjmować formę czerwonych, ciemnych lub jasnych plamek na błonie śluzowej, przy ucisku mogą być bolesne i twarde. By wspomóc wczesną diagnostykę niepokojących zmian, wiele gabinetów oferuje już nieinwazyjne badania dla pacjentów np. Oralitest. Stomatolog dokonuje przeglądu jamy ustnej, bada język i okoliczne tkanki w specjalnie spolaryzowanym świetle, które unaocznia, niewidoczne gołym okiem zmiany. Podejrzane zmiany nie świadczą jeszcze o nowotworze, ale niewątpliwie są sygnałem do dalszej diagnostyki w tym kierunku.

W wieku 40, 50 lub 60 lat może się okazać, że zbyt wiele spraw związanych ze zdrowiem zaniedbaliśmy, więc to najlepszy moment, żeby wybrać się do stomatologa na gruntowny przegląd i zmienić swoje nawyki na lepsze.