Z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami wynika, że rak nerki co roku wykrywany jest u około 4,5 tys. osób, ale do 2020 r. liczba ta może się zwiększyć o 20 proc. Są jednak nowe terapie: od 1 maja 2018 r. na listę refundacyjną wprowadzono dwa leki nowej generacji stosowane w leczeniu tego nowotworu.

Reklama

Prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego prof. Piotr Chłosta powiedział, że nowotwory układu moczowego stanowią jedną czwartą wszystkich chorób nowotworowych, wśród których rak nerki jest na trzecim miejscu (po raku prostaty i raku pęcherza).

Eksperci przyznali podczas konferencji prasowej, że styl życia może zwiększać zachorowalność na raka nerki. – Chodzi głównie o takie czynniki ryzyka jak nadwaga i otyłość, nadciśnienie tętnicze krwi, palenie tytoniu i nadużywanie alkoholu oraz narażenie na szkodliwe czynniki chemiczne, takie jak kadm i azbest. W Czechach zauważono, że na ten typ nowotworu częściej chorują zwolennicy piwa – wyjaśniał dr n. med. Piotr Tomczak z Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Specjalista przyznał, że te czynniki ryzyka dotyczą także innych rodzajów nowotworów, na przykład raka pęcherza.

Reklama

– Rak nerki nie wywołuje charakterystycznych objawów, dlatego często wykrywany jest przypadkowo – zwrócił uwagę dr Tomczak. – Najczęściej chory odczuwa ból i krwiomocz, zdarza się również, że w nerce jest już wyczuwalny guz – mówił. Te dolegliwości nie są jednak charakterystyczne dla tego typu nowotworu.

Dr n. med. Jakub Żołnierek z Centrum Onkologii w Warszawie powiedział, że rak nerki najczęściej wykrywany jest podczas badania USG jamy brzusznej. – Nie jest to badanie przesiewowe przeznaczone do wykrywania tego nowotworu, ale jest to znakomita metoda pozwalająca zdiagnozować ten nowotwór we wczesnym etapie rozwoju, kiedy leczenie jest najbardziej skuteczne – dodał.

Zdaniem specjalisty,e USG jamy brzusznej raz w roku lub najrzadziej co dwa lata powinny wykonywać osoby, których bliski krewny zachorował na raka nerki.

Reklama

Dr Tomczak powiedział, że wykrywalność raka nerki w naszym kraju poprawia się, ale nadal prawie jedna trzecia tych nowotworów wykrywanych jest w stanie zaawansowanym, kiedy doszło już do przerzutów do innych narządów. Najczęściej poza nerką zaatakowane są węzły chłonne, płuca i wątroba, a czasami również mózg.

Z danych przedstawionych dziennikarzom wynika, że ponad 60 proc. guzów nerki ograniczonych jest jedynie do tego narządu. – Taki nowotwór wystarczy jedynie usunąć, czasami nawet z zachowaniem nerki – powiedział prof. Chłosta.

Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej prof. Piotr Wysocki, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, powiedział, że kiedy nowotwór nie jest operacyjny, u niektórych chorych można zastosować leczenie farmakologiczne zmniejszające guza do tego stopnia, że potem również można go usunąć.

Zaawansowany rak nerki z przerzutami wymaga leczenia systemowego – wskazywali eksperci. – Pod tym względem możliwości terapii w naszym kraju się poprawiły, ponieważ od 1 maja 2018 r. na listy refundacyjne wprowadzono dwa nowe leki. Dzięki tremu w II linii leczenia podobnie jak w innych krajach do wyboru są już cztery leki – podkreślił prof. Wysocki.

Jeden z tych od niedawna refundowanych leków stosowany jest w leczeniu tzw. raka nerkowokomórkowego, a jego działanie polega na hamowaniu powstawania nowych naczyń krwionośnych, bez których guz nie może się rozwijać. Drugi preparat to immunoterapeutyk odblokowujący układ odpornościowy chorego, dzięki czemu lepiej potrafi on rozpoznawać nowotwór.

Eksperci podkreślili, że w przypadku raka nerki z przerzutami głównym celem terapii jest uzyskanie jak najdłuższego przeżycia chorego oraz zapewnienie mu odpowiedniej jakości życia. – Jeszcze 10 lat temu pacjenci z tak zaawansowanym nowotworem żyli przeciętnie rok, najdłużej półtora roku, teraz możemy przedłużyć im życie średnio do 3 lat – podkreślił dr Tomczak.