- Trzeba zwiększyć wczesne wykrywanie tych nowotworów, w czym znaczną rolę powinni pełnić lekarze podstawowej opieki zdrowotnej - powiedział prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych oraz Fundacji „Wygrajmy Zdrowie” Szymon Chrostowski.

Reklama

Według opracowania "Sytuacja pacjenta z nowotworem jelita grubego w Polsce. Propozycje zmian" w latach 1980–2010 w naszym kraju nastąpił czterokrotny wzrost zachorowań u mężczyzn i trzykrotny - u kobiet na tę chorobę.

Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów liczba zachorowań na raka jelita grubego w Polsce wyniosła w 2013 r. 17 tys., z czego u mężczyzn 9,5 tys. i 7,5 tys. u kobiet. W 2015 r. na ten nowotwór zachorowało 18 tys. osób, a zmarło 11 tys. chorych.

Współautor raportu prof. Lucjan Wyrwicz z Kliniki Gastroenterologii Onkologicznej Centrum Onkologii w Warszawie powiedział, że jednym z powodów zachorowań jest niekorzystny styl życia, głównie dieta (zbyt duże spożycia mięsa i jego przetworów, a za mało warzyw i owoców) oraz mała aktywność fizyczna.

Reklama

Specjalista podkreślił również, że częściowo jest to wzrost pozorny, ponieważ wprowadzenie przed ponad 15 laty badań przesiewowych przy użyciu kolonoskopii (wziernikowania) zwiększyło u nas wykrywalność raka jelita grubego. Badanie to wprowadzono głownie po to, żeby wykryć i usunąć polipy, które mogą się przekształcić w nowotwór złośliwy.

Szymon Chrostowski zwrócił uwagę, że liczba zgonów z powodu tego nowotworu jest w Polsce wciąż wyższa, niż w wielu innych krajach.

Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że w Europie Zachodniej, USA, Kanadzie i Australii pięć lat po diagnozie żyje 65 proc. chorych z rakiem jelita grubego. W Polsce w pierwszej dekadzie XX w. pięcioletnie przeżycia wzrosły u mężczyzn z 43,3 proc. do 47,6 proc., a wśród kobiet z 44,1 proc. do 49 proc.

Reklama

- Uważamy, że konieczne są zmiany we wczesnym wykrywaniu raka jelita grubego. Przede wszystkim trzeba zwiększyć rolę badań profilaktycznych wykonywanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej – podkreślił Szymon Chrostowski. Ma temu służyć bilans zdrowia 45- i 60-latków, w ramach którego mają być wykonywane badania pozwalające wykryć raka jelita grubego, takie jak per rectum (badanie odbytu palcem).

- Badanie per rectum pozwala wykryć groźnego guza odbytu – podkreśliła Dorota Kaniewska z Polskiego Towarzystwa Stomijnego "POL-ILKO". Lekarz POZ może też zlecić badanie na krew utajoną w stolcu, która występuje u 76 proc. chorych z tym nowotworem. Inne objawy wskazujące na raka jelita grubego to bóle brzucha, zmiana rytmu wypróżnień, spadek wagi ciała i niedokrwistość, a także wzdęcie brzucha, brak łaknienia i gorączka.

Na badania przesiewowe przy użyciu kolonoskopii od 2012 r. wysyłane są zaproszenia listowne do osób od 55 do 64 roku życia. W tej grupie wiekowej u 25 proc. badanych stwierdza się polipy, a 5 proc. jest zagrożonych rozwojem raka jelita grubego.

- Kłopot polega na tym, że na to badanie zgłasza się zbyt mały odsetek zapraszanych osób. Z danych oficjalnych wynika, że wynosi on 16,7 proc., ale z naszych ustaleń wynika, że może być jeszcze mniejszy i nie przekracza 7 proc. – podkreślił Szymon Chrostowski. Jednym z głównych powodów jest lęk przed takim badaniem, szczególnie przed bólem.

Prezes Fundacji "Wygrajmy Zdrowie" powiedział, że organizacje pacjentów proponują, żeby u wszystkich osób zaproszonych na badanie kolonoskopowe, którzy tego sobie życzą, można było wykonać je w znieczuleniu. W realizowanym obecnie programie tych badań w latach 2016–2018 zakłada się, że z tej możliwości będzie mogła skorzystać jedynie co piąta osoba.

Ekspert w ochronie zdrowia z Uczelni Łazarskiego w Warszawie i współautor raportu dr Jerzy Gryglewicz wyjaśniał, że ten postulat trudno będzie zrealizować z powodu braku anestezjologów.

Z raportu wynika, że w naszym kraju poprawiały się wyniki leczenia raka jelita grubego. Przed dwoma dekadami mediana przeżycia w chorobie przerzutowej wynosiła 7–9 miesięcy od postawienia diagnozy, a w 2014 r. zwiększyła się ona do ok. 40 miesięcy (przy zastosowaniu chemioterapii i leczenia celowanego).

- Można przyjąć, iż mówimy o powolnym trendzie, mogącym w przyszłości pozwolić na uczynienie przerzutowego raka jelita grubego chorobą przewlekłą - powiedział prof. Wyrwicz. Konieczne jest jednak zwiększenie refundacji nowoczesnych leków, które można stosować w kolejnych liniach leczenia, kiedy choroba postępuje. Powodem ograniczenia dostępu do tych preparatów jest wysoki ich koszt.