Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) opracowuje takie raporty od lat 70., sprawozdania publikowane są co cztery lata. Najnowszy raport "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania" zaprezentowano w czwartek w Warszawie. Jeden z głównych autorów opracowania, prof. Bogdan Wojtyniak twierdzi, że w latach 2000-2009 pod względem 5-letnich przeżyć w chorobach nowotworowych byliśmy na jednym z ostatnich miejsce w Unii Europejskiej. Wskazują na to dane z badań EUROCARE 5 i CONCORD 2.

Reklama

Jedynie 43 proc. chorych onkologicznie żyło 5 lat od wykrycia choroby. Za Polską znalazły się jedynie Bułgaria, gdzie pięcioletnie przeżycia uzyskano u 40 proc. chorych na raka. Wraz z nami 43-procentową wyleczalność w tym samym okresie uzyskała Łotwa.

Średnia w UE w latach 2000-2009 była o 12 punktów procentowych wyższa i sięgała 55 proc. pięcioletnich wyleczeń chorych na nowotwory. Jeden z najwyższych wskaźników osiągnęła Szwecja, gdzie 5 lat przeżywało 64 proc. pacjentów onkologicznych.

W naszym kraju w latach 2000–2009 poprawiała się wyleczalność jedynie niektórych nowotworów. Największa była u chorych na raka gruczołu krokowego (wzrost o prawie 6 pkt. procentowych), białaczki (5 pkt.), na raka okrężnicy i odbytnicy (nieco ponad 4 pkt.). Dzięki temu wskaźnik 5-letnich przeżyć wynosił u chorych na raka gruczołu krokowego 74 proc., białaczki 49 proc., na raka okrężnicy 50 proc. i odbytnicy 47 proc.

Reklama

W Polsce wyleczalność chorych na białaczki u dorosłych jest na średnim poziomie UE i znacząco wyższa niż w wielu krajach Europy Wschodniej. Na przykład Bułgarii nie przekraczała ona 25 proc. Pierwsze miejsce na naszym kontynencie pod tym względem zajmowała w omawianym okresie Belgia, gdzie u 59 proc. dorosłych chorych na białaczki uzyskiwano pięcioletnie przeżycia. W Wielkie Brytanii i Austrii były nawet nieco niższe niż w naszym kraju i nie przekraczały 47 proc.

Konsultant krajowy w dziedzinie hematologii prof. Wiesław Jędrzejczak uważa, że tak dobre efekty w leczeniu białaczek udało się osiągnąć dzięki finansowania z budżetu wielu w miarę nowoczesnych leków. Uzyskujemy również dobre wyniki w przeszczepianiu szpiku kostnego.

Reklama

W transplantacjach szpiku jesteśmy na poziomie najbardziej rozwiniętych krajów, nasi chorzy po tych zabiegach żyją równie długo – podkreśla specjalista. Dodaje, że dobre defekty w przeszczepianiu szpiku uzyskują wszystkie zajmujące się tym ośrodki w kraju. – Wskazuje na to europejski rejestr przeszczepów szpiku kostnego – zwraca uwagę.

Prof. Jędrzejczak jako przykład podał szpiczaka – chorobę układu krwiotwórczego, leczoną lekami i przeszczepami szpiku. Osoby cierpiące na to schorzenie dawniej żyły w Polsce przeciętnie 3 lata, teraz żyją średnio około 7 lat, czyli cztery lata dłużej. Dzięki temu wzrosła liczba wszystkich pacjentów: 10 lat temu było u nas około 3 tys. chorych na szpiczaka, a teraz jest ich ponad 8 tys.

Z raportu NIZP-PZH wynika, że spadła u nas umieralność na nowotwory złośliwe u dzieci, na które przypada 0,5 proc. wszystkich chorób nowotworowych. W latach 1999-2013 zachorowało na nie 10 431 dzieci po niżej 15. roku życia, a zmarło 2451 (średnio 204 zgony rocznie). Wynika z tego, że udało się uratować prawie 80 proc. najmłodszych pacjentów onkologicznych.

Tak wysoką wyleczalność u dorosłych sięgającą 80 proc. uzyskuje się jedynie w przypadku choroby Hodgkina (ziarnicy złośliwej).

Spośród nowotworów złośliwych dzieci najczęściej chorują na białaczkę limfatyczną (36,5 proc.) oraz nowotwory ośrodkowego układu nerwowego (29,4 proc.). Kolejne miejsca zajmują chłoniaki nieziarnicze (8,3 proc.), białaczka szpikowa (7,5 proc.), choroba Hodgkina (7,4 proc.), złośliwe guzy kości (7,1 proc.), nowotwory złośliwe wątroby (2,1 proc.) i inne białaczki (1,7 proc.).

Zdaniem autorów raportu, niezadowalająca poprawa przeżyć na nowotwory złośliwe w minionej dekadzie w Polsce jest wynikiem ograniczonej dostępności do optymalnego leczenia, niskiej skuteczności populacyjnych programów przesiewowych, niewystarczającego finansowania systemu ochrony zdrowia oraz stresu polityczno-ekonomicznego okresu po transformacji.

Świat nadal się rozwija, jeśli chcemy za nim nadążyć, to nadal musimy wdrażać nowe metody leczenia – podkreśla prof. Jędrzejczak.