W tym sezonie mamy jak na razie jedynie umiarkowany wzrost zachorowań na grypę, choć szczyt zakażeń występuje zwykle w lutym i w marcu - poinformował dr Paweł Grzesiowski, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń w Warszawie.

Reklama

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Centrum Kontroli Chorób w Atlancie (CDC) poinformowało, że do USA grypa zawędrowała w tym sezonie wyjątkowo późno, bo dopiero w drugiej połowie lutego. W Polsce pierwsze zachorowania odnotowano już we wrześniu 2011 r., ale do końca minionego roku wzrost ich liczby był niewielki - powiedział dr Grzesiowski.

Kolejny wzrost zachorowań nastąpił na początku tego roku, ale od 6 tygodni liczba zakażeń praktycznie nie rośnie. Spodziewaliśmy się, że więcej będzie infekcji w lutym 2012 r., ale na razie tego nie obserwujemy. Aktywność grypy jest umiarkowana, choć są doniesienia, że zwiększa się w Europie Zachodniej, np. w Hiszpanii i we Włoszech - dodał.

Reklama

Według specjalisty, łagodniejszy jak dotąd przebieg sezonu grypowego jest związany z tym, że obecnie dominuje (ok. 80 proc. zachorowań) wirus sezonowy A(H3N2), a wygasa aktywność szczepu pandemicznego A(H1N1)2009, który atakował w poprzednich dwóch sezonach dlatego spora część populacji zdążyła się już uodpornić. Poza tym wiele osób przyjęło aktualną szczepionkę, która skutecznie chroni przed krążącymi odmianami wirusa grypy. Niestety, wśród nich mało jest jednak Polaków.

W tym roku przeciwko grypie zaszczepiło się jedynie około 1,3 mln naszych rodaków. To mniej niż w poprzednim sezonie grypowym, gdy szczepieniom poddało się 1,5 mln osób, co i tak było niewiele - podkreśla dr Grzesiowski.

Jego zdaniem, część osób uważa, że szczepienia przeciwko grypie są mało skuteczne. Inni z kolei chętnie zaszczepiliby się, gdyby preparaty były refundowane. Wskazuje na to finansowana przez samorząd akcja szczepień, jaka we wrześniu i październiku 2011 r. została przeprowadzona w Warszawie. Przeciwko grypie zaszczepiło się wtedy 70 tys. osób powyżej 65. roku życia.

Reklama

W marcu może jednak nastąpić wzrost zachorowań na grypę, jeśli będą sprzyjające warunki pogodowe - twierdzi dr Grzesiowski. Temperatura około zera i większa wilgotność bardziej sprzyjają zakażeniom niż silne mrozy.

Trwa ładowanie wpisu