Dlaczego warto się szczepić przeciwko grypie?
- Przede wszystkim dlatego, że jest to kapitał, jaki sobie sami zakładamy, a który procentuje w przyszłości. Chodzi również o inne względy, w tym ekonomiczne. Według amerykańskich danych, koszt leczenia grypy i jej powikłań wynosi – w zależności od sezonu epidemicznego – od 76 do 167 mld dolarów.
Jakie powikłania może spowodować grypa?
U osób z grupy tzw. podwyższonego ryzyka może ona doprowadzić do zaostrzenia choroby podstawowej, na którą cierpią od dłuższego czasu, lub przyczynić się do rozwoju nowej choroby. Może też być przyczyną śmierci lub trwałego inwalidztwa, czyli np. zatoru, zawału serca, niewydolności sercowo-naczyniowej, zaburzeń nerkowych, zaburzeń układu słuchowego itp. Bardzo dużo małych dzieci niedosłyszy ma częściową albo nawet całkowitą utratę słuchu z powodu grypowego zapalenia ucha, do którego doprowadziła właśnie grypa. Dla ich rodziców i dziadków to tragedia. Mało kto zdaje sobie sprawę, ile trwa rehabilitacja takiego dziecka i jakie są koszty aparatu słuchowego czy implantu, który trzeba mu wszczepić. Problemy ze słuchem dotyczą oczywiście również osób dorosłych, bo i one tracą słuch w wyniku przechorowania grypy. Mimo to jest to choroba zupełnie bagatelizowana, także przez środowisko medyczne. Opamiętanie przychodzi dopiero gdy w naszej rodzinie wydarzy się jakaś tragedia. Niestety, wówczas jest już za późno.
Reklama
Kilka lat temu w szpitalu zakaźnym w Warszawie na śpiączkowe zapalenie mózgu zmarł 23-letni mężczyzna po infekcji grypowej. Rodzice rwali sobie włosy z głowy, to był ich jedyny syn. Zrozpaczona matka stwierdziła, że nikt jej nie poinformował o możliwości zaszczepienia się. Jeśli komuś się wydaje, że młodość go uchroni przed wszystkim, to jest w błędzie. W każdym sezonie epidemicznym, bez względu na to, czy sporadycznie mamy do czynienia z pandemią, czy z epidemią grypy, najwięcej powikłań notuje się wśród młodych ludzi. Osoby starsze przeszły już dwie pandemie, w związku z czym mają pamięć immunologiczną i są bardziej odporne na wirusa.
Reklama
Kto bezwzględnie powinien się zaszczepić przeciwko grypie?
- Ideałem byłoby, gdyby szczepił się każdy, kto nie ma przeciwwskazań, ale to utopia. W 2000 roku Komitet Doradczy ds. Szczepień Ochronnych i Amerykańska Akademia Pediatrii zaleciły, by szczepić zdrowe dzieci od 6. miesiąca życia. Dlaczego? Bo małe dzieci są najlepszą forpocztą do roznoszenia wirusów grypy. Jeśli dziecko nie ma jeszcze sześciu miesięcy, zaszczepić powinna się karmiąca go piersią mama, ponieważ wraz z jej pokarmem przeciwciała przenikną do organizmu malucha i zapewnią mu ochronę. Pozostali domownicy również powinni się zaszczepić. Natomiast jeśli nie zrobi tego babcia lub ciocia, nie należy ich dopuszczać do dziecka, bo stanowią dla niego ogromne zagrożenie.
Pamiętam kilkudniowego noworodka, który został zakażony wirusem grypy przez matkę. Prawdopodobnie źródłem jej infekcji była jedna z osób, które przyszły w odwiedziny na oddział położniczy. W efekcie dziecko wylądowało w ciężkim stanie na oddziale intensywnej opieki medycznej, miało migotanie przedsionków. Nie można mu było podać żadnego leku. Nie wiem, czy udało mu się przeżyć. Szczepić powinny się wszystkie osoby z grupy wysokiego ryzyka wystąpienia powikłań pogrypowych.
Czyli kto?
- Osoby po transplantacji narządów, z problemami kardiologicznymi, nefrologicznymi, neurologicznymi, hematologicznymi, metabolicznymi, a także kobiety w ciąży. Lista wskazań klinicznych jest znacznie dłuższa, wymieniłam tylko kilka najważniejszych.
Poza nimi istnieją jeszcze wskazania epidemiologiczne, dotyczące osób mogących stanowić źródło zakażenia dla tych, którzy należą do grupy ryzyka. Chodzi m.in. o pracowników służby zdrowia i domów spokojnej starości itp.



Domyślam się, że pani profesor szczepi się co roku przeciwko grypie?
- Robię to już od 23 lat. Być może to, co teraz powiem, zbulwersuje wielu czytelników, ale uważam, że jako pracownik naukowy, który grypie poświęcił 42 lata, jest na własnym utrzymaniu, nie ma prywatnej praktyki, apteki, ani hurtowni – mam prawo tak się wypowiadać. Uważam, że jeśli ktoś nie szczepi się przeciwko grypie, bo posłuchał sąsiadki, która powiedziała mu, że zachorowała na nią po szczepionce, to powinien zapłacić za leczenie powikłań pogrypowych z własnej kieszeni. Nie życzę sobie, żeby finansowano je z moich podatków. Wolałabym, aby za te pieniądze powstały kolejne tak potrzebne hospicja.
A jak zamierza pani przekonać coraz liczniejsze grono lekarzy, którzy nie tylko sami się nie szczepią, ale odradzają tego swoim pacjentom?
- To prawda, że wielu lekarzy się nie szczepi. Jak wynika z danych Europejskiego Centrum Chorób Zakaźnych (ECDC), w 2008 roku w naszym kraju zaszczepiło się tylko 6,4 proc. pracowników służby zdrowia. Jak ich przekonać? Szczepienia przeciwko grypie zaleca 14 medycznych towarzystw naukowych. Ponadto obowiązuje ustawa o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. A przysięga Hipokratesa, którą składają lekarze? Zobowiązują się w niej, że nie będą działać na szkodę pacjentów! A ponadto o prawnym obowiązku zalecania szczepień zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi z dnia 5 grudnia 2008.
Kiedy najlepiej się zaszczepić?
- Szczepienie to nie zeznanie podatkowe, które trzeba składać w ustalonym terminie. Jednak osoby z grupy szczególnego ryzyka, ze względu na swój osłabiony układ immunologiczny, powinny się szczepić, jak tylko szczepionka trafi do aptek. W Polsce zazwyczaj jest ona dostępna już na początku września. Nie znaczy to jednak, że nie możemy się zaszczepić później, np. w listopadzie, grudniu, styczniu, lutym, czy nawet w marcu. Szczyt zachorowań przypada u nas zwykle między styczniem a marcem. Jak będzie w tym sezonie, trudno powiedzieć.
Czy istnieją jakieś przeciwwskazania do szczepień?
- Podobnie jak w przypadku każdego innego leku. Dlatego trzeba uważnie przeczytać ulotkę informacyjną producenta. Są w niej wymienione wszystkie przeciwwskazania. Mówiąc najogólniej, chodzi o uczulenie na białko jaja kurzego, bo szczepionki przeciwko grypie są produkowane na zarodkach kurzych. Ponadto, w celu zapewnienia bezpieczeństwa, do ich produkcji używane są także różne antybiotyki. Musimy więc sprawdzić, czy nie jesteśmy uczuleni na antybiotyk, który został dodany do szczepionki.
Dlaczego co roku pojawiają się na rynku nowe szczepionki?
- Wirus grypy jest bardzo plastyczny, ulega ciągłym zmianom. W populacji krążą różne jego podtypy w tym również w świecie zwierząt. Dlatego co sezon zmienia się skład antygenowy szczepionek.
Czym wobec tego różnią się szczepionki, które sprzedawano w aptekach rok temu, od tych, które trafiły do obrotu przed kilkoma tygodniami?
- Nie chciałabym się zbytnio zagłębiać w różnice w składzie antygenowym, ale warto pokrótce wyjaśnić, skąd one się biorą. Otóż w 105 krajach działa 135 krajowych ośrodków ds. grypy, takich jak ten, w którym rozmawiamy. Uczestniczą one w globalnym nadzorze nad grypą (GISN), który polega na tym, że co tydzień przesyłają do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) raporty dotyczące sytuacji epidemiologiczno-wirusologicznej w ich kraju. Niezależnie od tego Polska od lat uczestniczy w tzw. nadzorze typu SENTINEL. Część lekarzy rodzinnych pobiera od pacjentów próbki materiałów i przesyła je do wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych (WSSE), gdzie izolowany jest z nich wirus grypy. WSSE przekazują informację na ten temat do nas. Jeśli nie są w stanie wykonać badań same, to przesyłają próbki nam, a my, metodą biologii molekularnej, sprawdzamy, jaki to jest podtyp wirusa i kierujemy tę informację do kwatery głównej WHO w Genewie. Na podstawie raportów z krajowych ośrodków ds. grypy, dodatkowych badań kartografii antygenowej wykonanych przez ośrodek w Cambridge oraz pokrewieństw antygenowych, eksperci czterech międzynarodowych referencyjnych ośrodków ds. grypy dobierają odpowiedni skład antygenowy szczepionki. W zależności od tego, który szczep i podtyp wirusa grypy typu A dominuje – A/H1N1/, A/H3N2/ czy B – wejdzie on w skład szczepionki w kolejnym sezonie epidemicznym. W poprzednim sezonie dominował szczep A/H1N1/v.



Jaka jest skuteczność szczepionek, które są zarejestrowane w Polsce?
- Wynosi ona od 70 do 90 proc. W wielu pracach naukowych dowiedziono jednak, że jeśli ktoś szczepi się co sezon, to nabywa odporność również na wirusy grypopodobne.
Ilu Polaków szczepi się przeciwko grypie?
- W sezonie 2009/2010 zaszczepiło się 5,5 proc. Polaków. Ale jeśli zapyta mnie pani o odsetek dzieci do 14. roku życia zaszczepionych w zeszłym roku, to powiem, że było to zaledwie 1,9-2,1 proc.
W jaki sposób można zapobiec zachorowaniu na grypę?
- Przede wszystkim trzeba się zaszczepić i przestrzegać podstawowych zasad higieny, czyli np. myć ręce przed każdym wejściem do toalety i po każdym wyjściu z niej. Powinniśmy też jeść bardzo dużo warzyw i pić soki – z marchwi i buraków, ograniczyć palenie papierosów, jeśli nie możemy z nich zupełnie zrezygnować i nie chodzić z gołą głową. A jeśli już jesteśmy zainfekowani, pozostańmy w domu. Zasłaniajmy usta nie ręką, ale chusteczką jednorazową. Warto się zaopatrzyć w chusteczki nasączone substancją odkażającą. Naukowcy z Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Genewie zbadali, jak długo wirus grypy utrzymuje się na pieniądzach, niezależnie od tego, czy są to franki, euro, czy dolary. Okazuje się, że jest w stanie przetrwać na nich 15 dni.
Czy są jakieś leki, które mogą nas ochronić przed powikłaniami pogrypowymi?
- Są dwa takie leki: oseltamiwir i zanamiwir. Niezależnie od tego, który z nich zostanie użyty, trzeba wykonać diagnostykę, to znaczy potwierdzić laboratoryjnie, że rzeczywiście mamy do czynienia z wirusem grypy. Lek trzeba zastosować w ciągu 36, a najpóźniej 48 godzin od wystąpienia objawów grypy, bo inaczej nie zadziała. Oczywiście im wcześniej zostanie podany, tym większa będzie jego skuteczność, bo mechanizm jego działania polega na hamowaniu namnażania się wirusa grypy, a tym samym rozprzestrzeniania się go w organizmie.
Czy grozi nam powrót tzw. świńskiej grypy?
- Na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Warto jednak zdać sobie sprawę, że według WHO i ECDC z powodu grypy A/H1N1/v, nazwanej niefortunnie przez media świńską grypą, zmarło około 17 tys. osób, podczas gdy z powodu „zwykłej” grypy i wirusów grypopodobnych umiera co roku od 500 tys. do 1 mln ludzi.
Jako wirusolog obawiam się jednak powstania mieszańca genetycznego, który od wirusa A/H1N1/v przejmie zdolność transmisji (zakażania człowieka od człowieka), a od wysoce patogennego wirusa ptasiej grypy A/H5N1/HPAI dużą zjadliwość, która jest przyczyną zgonów. Lepiej nie myśleć, co by było, gdyby do tego doszło. Dlatego namawiam wszystkich, żeby się zaszczepili.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Polski Zakład Higieny prowadzi referencyjne badania diagnostyczne w zakresie bakteriologii, wirusologii oraz parazytologii, z możliwością konsultowania wyników.