Niektórzy ludzie wciąż bagatelizują pierwsze objawy tej choroby.

Rzeczywiście to prawda. Bardzo często po prostu uznają, że to złe samopoczucie jest tylko chwilowe. Idą więc do pracy w poczuciu obowiązku. I to jest błąd. Leczenie grypy powinno odbywać się w domu.

Reklama

Na własną rękę?

Pierwsze objawy, takie jak gorączka czy kaszel rzeczywiście można przez 2-3 dni spróbować leczyć samemu. Należy wtedy przyjmować leki przeciwgorączkowe i najlepiej jeśli są to niesteroidowe środki przeciwzapalne, np. ibuprofen, nurofen, ketonal. Szczególnie w pierwszych dniach choroby ważne jest, by usuwać z dróg oddechowych wydzielinę, dlatego nie powinno się tamować kaszlu i zastosować środki wykrztuśne. Polecam także domowe sposoby takie jak czosnek, syrop z cebuli, imbir, miód, mleko, olej z wątroby rekina, bańki, inhalacje i płukanie gardła sodą oczyszczoną. Jednak jeśli po dwóch, trzech dniach domowej kuracji nie będzie poprawy, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza.

Reklama

Ile właściwie może trwać grypa?

Ostre objawy trwają zazwyczaj 3-4 dni, ale gorączka może się utrzymywać nawet do 5 dób. Jednak w związku z tym, że grypa bardzo osłabia organizm, pacjent powinien minimum 7 dni leżeć w domu. U niektórych osób niestety objawy przeciągają się nawet do 2-3 tygodni.

I co wtedy? Lekarze przypisują najczęściej w takich sytuacjach antybiotyk: jeden, drugi, trzeci. Ale czy słusznie? Przecież antybiotyki nie działają na wirusy...

Reklama

W niektórych przypadkach lekarze dają antybiotyk osłonowo, ale powinni indywidualnie oceniać, czy leczenie tego wymaga. Lepiej się wstrzymać z podaniem takiego leku do czwartej doby od wystąpienia objawów. Oczywiście w tym czasie pacjent powinien być pod opieką lekarza. Ale są sytuacje, kiedy nie należy być mądrzejszym od lekarza i zarzucać mu od razu, że wypisuje receptę na antybiotyk. Właśnie taka antybiotykowa kuracja może czekać osoby obciążone innymi chorobami przewlekłymi i podejrzane o infekcje nie wirusowe, ale o podłożu bakteryjnym.

Trwa ładowanie wpisu

Grypa lubi się ciągnąć... Pozornie się kończy, ale przechodzi w inne choroby. Jakie są najczęstsze powikłania pogrypowe?

Najczęstsze to zapalenie zatok, uszu, oskrzeli lub płuc. Niektóre powikłania mogą być bardzo poważne - np. zapalenie opon mózgowych, mózgu lub mięśnia sercowego.

A jak długo chory zaraża i powinien być omijany przez zdrowych szerokim łukiem?

Dopóki występują ostre objawy istnieje możliwość zakażenia innych. Dlatego zalecamy izolację chorych przez minimum 7 dni. Po tym czasie prawdopodobieństwo jest mniejsze.

Ze stu tysięcy Polaków, którzy zachorowali na grypę w pierwszym tygodniu lutego, 10 tys. przebywa w szpitalu. W jakich sytuacjach należy zdecydować się na leczenie szpitalne?

Jeżeli wystąpią ciężkie powikłania, których nie da się leczyć w domu, takie jak ciężkie zapalenie płuc, zatok itp. Również w przypadku osób obciążonych innymi, przewlekłymi chorobami stosuje się takie środki ostrożności, żeby nie doszło do powikłań i zaostrzeń choroby.

Co by pani poradziła rodzicom dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, które non stop przynoszą do domu kolejne infekcje?

Przede wszystkim u dzieci od 1. do 7. roku życia występuje obniżona odporność, dlatego uniknięcie zakażenia w tak dużych skupiskach jest mało prawdopodobne, nawet jeśli przyjdą do przedszkola całkiem zdrowe, to za chwilę znowu chorują. O ile to możliwe, zalecam dłuższe leczenie w domu i przyprowadzanie dzieci już zdrowych. To by pomogło uniknąć tego błędnego koła zakażeń.

Czyli rodzice często chorujących dzieci nie muszą się martwić, że ich pociechy już zawsze będą chorować?

Nie. Najniższą odporność mają czterolatki. Później ta odporność stopniowo wzrasta, u siedmiolatków jest już taka jak u dorosłych. Dzieci nadal jednak mogą chorować - zwłaszcza te, które w przeszłości były bez sensu leczone antybiotykami lub przeszły choroby zakaźne.

To co mają począć zapracowani rodzice, którym obowiązki nie pozwalają na częste zwolnienia?

Rozumiem problem, bo sama mam dwoje dzieci. Ja stosuję profilaktykę i zaznaczam: to działa. Podstawowe sposoby to podawanie dzieciom olejów z wątroby rekina. Okresowo można stosować ziołowe leki wzmacniające odporność, np. esberitox, echinacea, bioaron c. Przed infekcją bronią też "uszczelniacze" naczyń krwionośnych, czyli leki na bazie rutyny z dodatkiem witaminy C. Ja u swoich dzieci stosuję izoprimosinum, czyli przeciwwirusowy preparat wzmagający odporność. Bardzo ważne też, żeby dziecko było ubrane stosownie do sytuacji, nie za ciepło, żeby nie przegrzewać organizmu. Zabrzmi to może banalnie, ale uczulam rodziców na to, by przypominali dzieciom o myciu rąk.

A co ze szczepionkami? Czy warto szczepić siebie i dziecko przeciwko grypie?

Jak najbardziej. Szczególnie w przypadku osób obciążonych chorobami przewlekłymi jestem za tym, aby szczepić regularnie.

Czy przebyta niedawno grypa daje człowiekowi odporność chroniącą go przed kolejnymi zakażeniami?

Nie, a wręcz przeciwnie. Taka osoba może być nawet bardziej narażona na choroby, ponieważ po niedawnej infekcji może mieć jeszcze obniżoną odporność. Na jakiś czas odporność na dany szczep zostaje, pamiętajmy jednak, że szczepów jest wiele.

Jak się więc chronić przed cudzymi wirusami?

No cóż, przede wszystkim unikać kontaktu z chorymi, choć to z pewnością dość trudne - zwłaszcza gdy chorują domownicy. W takiej sytuacji powinniśmy przede wszystkim pamiętać, by wietrzyć pomieszczenia. Największą "siłę rażenia" ma wydzielina z nosa i wirusy roznoszące się drogą kropelkową podczas kichania i kasłania chorego. Trzeba też dbać o swoją odporność. Sprzyja jej spacer na świeżym powietrzu - oczywiście przy dobrej pogodzie. Zadbajmy o odpowiednio długi sen - minimum siedem godzin - i higieniczny tryb życia. Nawilżajmy też śluzówki. Dużo pijmy, przykręćmy kaloryfery na noc i nawilżajmy pomieszczenie. Do nosa stosujmy na przykład wodę morską, do gardła - rozgryzione lub ssane kapsułki witaminy A+E. To samo róbmy po przebytej infekcji.

A co pani myśli o wszystkich ferweksach i gripeksach?

Nie jestem ich zwolenniczką. Poprawiają samopoczucie, ale nie zawierają leku przeciwzapalnego - działają więc głównie objawowo i niekoniecznie pomogą. Przede wszystkim ułatwią nam przetrwanie trudnych chwil i nic więcej.