Koniec rządowego in vitro

W związku z zakończeniem programu rządowego finansującego in vitro, tysiące par w całym kraju pozostaje bez szansy na skorzystanie z tej metody - mówią wprost specjaliści klinki Gyncentrum w Katowicach. Cykl in vitro to obecnie wydatek rzędu 7-8 tys. złotych. Do tego trzeba doliczyć leki hormonalne, diagnostykę i wizyty, a w niektórych przypadkach konieczność powtórki zabiegu. Dla wielu par starających się o dziecko jest to bariera nie do pokonania.

Reklama

Szansą był ministerialny program realizowany przez ostatnie 3 lata, pozwalał on na sfinansowanie aż 3 cykli. Narodowy Fundusz Zdrowia refundował także leki hormonalne niezbędne w terapii. Skorzystało z niego wiele par, które nie było stać na samodzielne opłacenie zabiegów lub kredytowanie leczenia. Według szacunków urodziło się dzięki niemu ponad 3,5 tys. dzieci.

- Rządowy program zwiększał dostępność do nowoczesnych metod leczenia niepłodności, zwłaszcza mniej zamożnym. Pamiętajmy, że zanim para przystąpi do in vitro, często już od lat się leczy, ponosząc olbrzymie koszty terapii lekowej, badań, konsultacji. W tej sytuacji wiele osób po prostu nie będzie stać na zabieg - ubolewa dr n. med. Dariusz Mercik, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.

Reklama

„Program 2+1”

Jest jednak nadzieja. Kliniki, w których do tej pory realizowany był rządowy program coraz głośniej deklarują, że na własną rękę będą starały się w pomóc parom. I chociaż autorskie programy ośrodków nie sfinansują leczenia, mogą zwrócić części kosztów. Tak też jest w przypadku programu oszczędnościowego „2+1”, który w grudniu ruszył w Gyncentrum. To pierwszy taki projekt w Polsce. W założeniu pomysłodawców ma on zoptymalizować koszty, jakie ponoszą pacjenci na leczenie.

Reklama

- Program polega na opłaceniu z góry dwóch cykli in vitro. W przypadku, kiedy te dwie próby nie zaowocują ciążą, klinika finansuje z własnej kieszeni trzeci. Jeśli natomiast już pierwsza próba zakończy się sukcesem, ośrodek wypłaca z powrotem pieniądze za niewykorzystany zabieg - wyjaśnia dr Dariusz Mercik. Jak deklaruje specjalistka, skuteczność zabiegu w ramach programu w zależności od przyczyny niepłodności wynosi nawet 90 proc.

Na każdy cykl zaplanowany przez Gyncentrum w ramach programu „2+1” składa się zabieg pobrania komórek jajowych, znieczulenie ogólne do zabiegu punkcji, procedury IVF-IMSI, transfer zarodków a także monitoring cyklu, czyli wizyty lekarskie, USG oraz niezbędne badania w trakcie stymulacji. Podstawą kwalifikacji do programu jest wyłącznie diagnostyka pary. Klinika nie narzuca obostrzeń, jakie obowiązywały przy programie rządowym.

Jak to wygląda kosztowo? Udział w programie „2+1” to wydatek rzędu 13900 zł za dwie procedury in vitro. Trzecia, rezerwowa, jest bezpłatna. Jeśli pierwsza próba zakończy się sukcesem, za zabieg przyjdzie zapłacić 7100 zł. - Program nie nakłada na pacjentów obowiązku płacenia za zabiegi, których nie wykorzystamy w terapii. Co więcej, daje szansę na jeden dodatkowy. W ten sposób para może skorzystać z 3 cykli, podobnie jak było to w programie rządowym - mówi specjalista Gyncentrum.