Coraz więcej przyszłych rodziców chce decydować o tym, jaką płeć będzie miało ich dziecko. Umożliwia to Sex-SelectionTherapy - kontrowersyjna metoda, na którą - mimo wielu przeciwwskazań - decyduje się coraz więcej osób.
Nowy trend ma dwie nazwy. Jedni mówią o tym Gender Selection, inni Sex Selection. Chodzi jednak o to samo.
Jak podał amerykański magazyn "Slate", firmy, które pomagają rodzicom w przyjściu na świat dziecka w określonej płci notują rekordowe zyski. Rocznie zgłasza się do nich 4-6 tys. osób.
Wpływ na wybór płci dziecka daje korzystanie ze znanej już od dość dawna metody polegającej na laserowym skanowaniu chromosomu i w ten sposób rozpoznawaniu m.in. również płci dziecka. Jeśli nie jest taka, jaką sobie życzą rodzice, dochodzi do interwencji. Laser zmienia postać chromosomu, co powoduje, że płód z dziewczynki staje się chłopcem lub odwrotnie.
Do kliniki zgłaszają się jednak nie tylko obywatele USA. Żeby podać się terapii, coraz częściej rodzice przylatują specjalnie do USA głównie z Wielkiej Brytanii. "Daily Mail" napisała nawet ostatnio o nowym rodzaju turystyki, tzw. "Gender Tourism"
Naukowcy ostrzegają jednak przyszłych rodziców, że zabiegi nie są bezinwazyjne i nie wiadomo jeszcze jaki będą miały dokładnie wpływ na rozwój dziecka. Nie wiadomo bowiem jak zachowywać będzie się dziewczynka, która tak naprawdę miała być chłopcem.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>