Zmniejszenie spożycia tłuszczów zwierzęcych na rzecz roślinnych, jest podstawą profilaktyki chorób serca - przekonywali eksperci na spotkaniu prasowym w Warszawie.

Reklama

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Jak podkreślali, racjonalizacja żywienia i zmiana struktury spożywanych tłuszczów jest jedną z głównych przyczyn wyraźnego spadku umieralności z powodu chorób sercowo-naczyniowych w Polsce w latach 1991-2008 r. Obniżyła się ona w tym okresie o 42 proc., przypomniał prof. Wiktor Szostak, specjalista w zakresie chorób wewnętrznych i dietetyki z Instytutu Żywności i Żywienia.

Niepokojące jest jednak to, że w ostatnich latach ten szybki spadek, który uzyskaliśmy zaczyna wyhamowywać - podkreślił specjalista.

Najnowsze wyniki Ogólnopolskiego Badania Rozpowszechnienie Czynników Ryzyka Chorób Układu Krążenia (NATPOL 2011) wskazują, że 61 proc. dorosłych Polaków ma zbyt wysoki poziom cholesterolu we krwi (tj. ponad 190 miligramów na 100 ml). Jest to jeden z głównych czynników ryzyka chorób układu krążenia i wymaga leczenia przy pomocy zmiany diety, a czasem również zastosowania leków.

Reklama

Dlatego, bardzo ważna jest nieustanna promocja zdrowego odżywiania się, podkreślali eksperci.

W Polsce panuje przekonanie, że wzorcem zdrowego tłuszczu jest oliwa z oliwek - powiedział prof. Szostak. Tymczasem, pod względem zawartości niezbędnych dla naszego organizmu kwasów tłuszczowych omega-3 znacznie przewyższa ją olej rzepakowy, wyjaśnił.

Reklama

Jak przypomniał prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z badań wynika, że wielonienasycone kwasy omega-3 mają m.in. działanie przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe i korzystnie wpływają na wyściółkę naczyń krwionośnych (tzw. śródbłonek). A w konsekwencji zapobiegają rozwojowi miażdżycy naczyń.

Jeśli chodzi o zdrowie kardiologiczne olej rzepakowy jest najkorzystniejszym dla Polaków olejem roślinnym - powiedział prof. Mamcarz. Wiąże się to z tym, że w porównaniu z mieszkańcami krajów basenu Morza Śródziemnego, Polacy jedzą znacznie mniej ryb, które są bogatym źródłem kwasów omega-3, tłumaczył.

Zdaniem prof. Szostaka, na razie nie mamy szans na to, by w Polsce zwiększyć spożycie ryb, dlatego powinniśmy regularnie konsumować olej rzepakowy. Jest to uzasadnione również z ekonomicznego punktu widzenia.

Ekspert ocenił, że przy diecie o obniżonej kaloryczności (tj. 1500 kilokalorii na dobę) powinniśmy spożywać dwie łyżki tego tłuszczu dziennie, natomiast przy przeciętnej diecie, dostarczającej 2000 kcal - 3 łyżki. Kobiety w ciąży powinny zwiększyć spożycie produktów z omega-3, w tym oleju rzepakowego, gdyż kwasy te są niezbędne do prawidłowego rozwoju układu nerwowego dziecka.

Jak podkreślił specjalista, można go np. dodawać do sałatek i surówek, ale jego zaletą jest również to, że - w przeciwieństwie do wielu innych olejów - doskonale nadaje się do smażenia. Zawarte w nim związki nie są nazbyt podatne na utlenianie pod wpływem wysokich temperatur. Oczywiście, trzeba pamiętać, że można go użyć tylko raz, żaden tłuszcz nie nadaje się do wielokrotnego smażenia - powiedział prof. Szostak.

Jak wyjaśnił, 2-3 łyżki oleju rzepakowego zaspokajają nasze dzienne zapotrzebowanie na kwas alfa-linolenowy (z grupy omega-3). W naszym organizmie zamienia się on - w pewnym odsetku - w długołańcuchowe kwasy omega-3 (DHA i EPA), których dobrym źródłem są właśnie ryby morskie. Nie jest to proces bardzo intensywny, dlatego konieczna jest regularna konsumpcja produktów zawierających kwas alfa-linolenowy.

Eksperci podkreślali, że w ramach profilaktyki chorób serca powinno się nie tylko zastępować tłuszcze zwierzęce roślinnymi, ale też zredukować spożycie tzw. tłuszczów trans, które mają bardzo szkodliwy wpływ na układ krążenia. Ich głównym źródłem są utwardzane tłuszcze roślinne wszechobecne w przemyśle spożywczym - używa się ich np. przy produkcji słodyczy i chipsów, do smażenia w fast foodach.

Spotkanie odbyło się w ramach kampanii edukacyjnej "Pokochaj olej rzepakowy", współfinansowanej przez Komisję Europejską, rząd RP, Agencję Rynku Rolnego oraz Polskie Stowarzyszenie producentów Oleju.

Trwa ładowanie wpisu