Według Katarzyny Sadowskiej, właścicielki klubu Mrs. Sporty w Białymstoku, jedna na pięć pań, które się do niej zgłaszają, ma problemy ze schudnięciem z powodu chorób hormonalnych utrudniających metabolizm.

- Kobiety przychodzą do nas, kiedy próbują sobie poradzić z takimi dolegliwościami jak np.: Hashimoto, niedoczynność tarczycy czy właśnie insulinooporność. Z tym ostatnim zaburzeniem nasze klientki zmagają się coraz częściej - mówi Katarzyna Sadowska. - A sprawa jest poważna, ponieważ zbagatelizowanie jej może prowadzić np. do cukrzycy typu B. Tymczasem przypadłość tę da się zwalczyć zmieniając tryb życia na bardziej aktywny w połączeniu z odpowiednią dietą.

Reklama

Insulinooporność powstaje przede wszystkim na skutek złego, tzw. „śmieciowego” jedzenia, przesadzania z używkami i słodyczami oraz w wyniku ciągłego stresu. Znowu można zapytać: której z nas to nie dotyczy? Dlatego zaburzenie to zalicza się do schorzeń cywilizacyjnych.

- Pierwszym objawem insulinooporności jest często zatrzymanie metabolizmu. Tyjemy, przede wszystkim w okolicach brzucha. W „komplecie” pojawia się też zazwyczaj nadciśnienie tętnicze, poczucie zmęczenia, senność, kłopoty z koncentracją - tłumaczy Katarzyna Sadowska, właścicielka białostockiego klubu Mrs. Sporty - Ważne jest, aby zareagować szybko - dodaje. Kiedy insulinooporność nie jest jeszcze w stanie zaawansowanym, poprzez wprowadzenie diety o niskim indeksie glikemicznym i regularnym ćwiczeniom można szybko, nawet w ciągu dwóch, trzech miesięcy powrócić do pełnego zdrowia. W przypadku kiedy zaburzenie to utrzymuje się już dłuższy czas jego zwalczenie będzie kosztować dużo więcej wysiłku i zabiegów. Trzeba się liczyć z tym, że na pierwsze efekty pracuje się nawet rok.

Reklama

Klub Mrs. Spory opracował specjalny program treningowy dla pań, cierpiących na insulinooporność. Przede wszystkim liczy się regularność. Zajęcia powinny odbywać się przynajmniej trzy razy w tygodniu. Choć nie wskazane jest, by trwały dłużej niż 30 minut. W ich trakcie trenerzy, co 10 minut mierzą ćwiczącym ciśnienie tętnicze. Intensywność treningu może przyśpieszyć pracę serca o 60-80 proc., ale nie bardziej. Ćwiczenia najlepiej wykonywać w godzinach popołudniowych lub wieczornych, kiedy poziom insuliny jest obniżony. Efekty są wtedy lepsze.

Każda z klubowiczek co miesiąc odbywa indywidualne konsultacje z dietetykiem i trenerem. Jeżeli sytuacja nie ulega poprawie, pogłębiają się niepokojące objawy klientka proszona jest o zasięgnięcie opinii u lekarza. Na tej podstawie modyfikuje się program ćwiczeń. Kontrolne badania często jednak potwierdzają skuteczność treningu i zmiany przyzwyczajeń żywieniowych.

- Panie, których stan się poprawia, chudną i odzyskują życiową energię, zazwyczaj nie rezygnują i kontynuują zajęcia. Po prostu widzą ich dobroczynny wpływ na zdrowie, a poza tym dbają o profilaktykę - dodaje Katarzyna Sadowska z Mrs. Sporty w Białymstoku.

Reklama