Lekarze i adwokaci pracujący z rannymi żołnierzami zauważają, że strata przyrodzenia jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć dla weteranów, ponieważ dyskwalifikuje ich jako potencjalnych ojców.

Do tej pory odbyły się dwie transplantacje tego typu. Ta z 2006 r., przeprowadzona w wojskowym szpitalu Guangzhou w Chinach, zakończyła się połowicznym sukcesem. O ile przeszczep przyrodzenia pobranego od mężczyzny w stanie wegetatywnym przyjął się pod względem medycznym, to azjatycka kultura odrzuciła go - mężczyzna i jego żona nie potrafili zaakceptować tak kontrowersyjnej procedury. Dlatego po 15 dniach dokonano odwrócenia całego zabiegu.

Reklama

Drugą transplantację przeprowadzono w grudniu 2014 r. w Republice Południowej Afryki. Pacjent, który poddał się operacji, stracił penisa w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu obrzezania. W RPA wciąż wiele tego rodzaju zabiegów wykonują amatorzy, a skutki tego są opłakane i często prowadzą do utraty przyrodzenia przez młodych mężczyzn.

Lekarze przez dziewięć godzin łączyli naczynia krwionośne i nerwy. Po wszystkim ocenili, że operacja się udała. W połowie 2015 r. poinformowano, że pacjent począł zdrowe dziecko. I to mimo iż lekarze przewidywali, że nowe przyrodzenie będzie w pełni sprawne dopiero po dwóch latach. Prokreacja w tym wypadku była możliwa, ponieważ mężczyzna nie stracił jąder niezbędnych do fizjologicznego procesu zapłodnienia. A przynajmniej na razie transplantacja penisa nie uwzględnia rekonstrukcji jąder.

Reklama

Warty uwagi jest fakt, że już w 2008 r. eksperymentowano też z przyrodzeniem wytworzonym w warunkach laboratoryjnych. Amerykańscy naukowcy z powodzeniem dokonali transplantacji takich penisów u 12 królików, które później skutecznie służyły jako samce rozpłodowe. W laboratorium testowano również wyhodowane ludzkie przyrodzenie, jednak póki co nie zdecydowano się na użycie do zabiegu.

Cała procedura rodzi kontrowersje jeszcze od czasu, kiedy próbowano jej w Chinach. Jean-Michel Dubernard, lekarz, który dokonał pierwszej w świecie transplantacji twarzy, komentował wtedy, że tego rodzaju zabieg wywołałby wiele sprzeciwów w Europie. Już teraz mówi się, że o ile operacja rozważana jest tylko i wyłącznie w stosunku do weteranów wojennych, w przyszłości może być motorem napędowym dla biznesu operacji plastycznych i transplantacji penisów osobom z defektami przyrodzenia od urodzenia czy transseksualistom. Eksperci zastanawiają się też, czy popularność procedury nie doprowadzi do sytuacji, w której trzeba będzie lekarzowi dopłacić więcej, żeby otrzymać od niego np. "lepszy model".

Reklama