Profesor Tadeusz Parnowski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie podkreśla, że choroba ma wpływ na funkcjonowanie pacjenta przez dłuższy czas. Co najmniej przez dwa tygodnie musi być obniżony nastrój, któremu towarzyszą inne objawy. Chory cierpi, między innymi, na zaburzenie snu i apetytu, apatię, anhedonię czyli brak zadowolenia, odczuwania przyjemności. Profesor dodaje, że skutki tej choroby mogą być bardzo groźne. - To jest niezwykle istotne, że prawdziwej depresji towarzyszą myśli samobójcze - zaznacza.

Reklama

Doktor Agnieszka Szaniawska-Bartnicka z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie również podkreśla, że zbyt często depresją nazywamy zwykłe pogorszenie nastroju. Czasem trudno chorobę rozpoznać, ale zawsze trzeba szukać czynników go wywołujących. Mogą one być związane z rozstaniem, śmiercią bliskiej osoby lub - co się nierzadko zdarza - z urodzeniem dziecka. Większość osób sama sobie radzi z nowymi sytuacjami, ale u niektórych mogą one wywołać stany depresyjne.

W Polsce na depresję cierpi co najmniej półtora milion osób.

Dziś, 23 lutego, Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją.