Brytyjscy naukowcy z University of Surrey porównali stan zdrowia osób, które pracują w dzień i tych, które chodzą do pracy w systemie zmianowym. Wykazali wyższy wskaźnik otyłości i złego stanu zdrowia u przedstawicieli drugiej grupy. To tym bardziej niepokojące dane, że w systemie zmianowym pracuje duża liczba osób młodych w wieku 16-24 lata.

Reklama

Okazało się, że aż 30 procent osób zatrudnionych w systemie zmianowym jest otyłych, w porównaniu do 24 proc. mężczyzn i 23 proc. kobiet, pracujących w normalnych godzinach. Poza tym u 40 proc. mężczyzn i 45 proc. kobiet z pierwszej grupy zaobserwowali schorzenia przewlekłe: zwyrodnienie kręgosłupa, cukrzycę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.

Uczeni sugerują, że praca zmianowa rozregulowuje zegar biologiczny, co niekorzystnie wpływa na kondycję całego organizmu. Poza tym nie jesteśmy "przystosowani" do jedzenia w nocy, dlatego posiłki spożywane w trakcie pracy na zmiany przyczynia się do otyłości, która z kolei jest czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy.

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>