Zagrożenie życia z powodu zawału serca zmniejsza się, ale musimy poprawić prewencję pierwotną, żeby zmniejszyć liczbę zachorowań - wyjaśnia profesor Bogdan Wojtyniak z Instytutu. Jak tłumaczy, jeśli napływ chorych będzie taki sam jak dotychczas, system będzie miał ogromne trudności z tym, żeby poradzić sobie z rosnącą liczbą pacjentów.

Reklama

Dodał, że dzieje się tak w sposób naturalny, bo społeczeństwo starzeje się.

W tej dziedzinie mamy podobne wyniki jak w Niemczech - podkreśla profesor. Jeśli chodzi o rozpowszechnienie zawałów, skuteczność leczenia i umieralność z tego powodu, jesteśmy na tym samym poziomie. Według niego, jest to ciekawe spostrzeżenie, bo - jak powiedział - nie mieliśmy tej świadomości. Dodał, że umieralność szpitalna związana z zawałami jest na poziomie zbliżonym do Anglii i Stanów Zjednoczonych.

Według raportu, w 2009 roku 10 procent chorych z zawałem serca zmarło z tego powodu.

Raport opracowano w IZP-PZH wspólnie z Uniwersytetami Medycznymi: Warszawskim, Śląskim i Gdańskim.

Reklama