Ten, kto chciał się wyleczyć z reumatyzmu, musiał znaleźć martwego wieloryba i wejść do jego zwłok na trzydzieści godzin.

Historyczne gazety donoszą, że moda ta zrodziła się po tym, jak w 1896 roku pijany mężczyzna dla zabawy wlazł do zwłok zwierzęcia i został tam na kilka godzin. Znajomi, odrażeni tym widokiem odeszli i zostawili go w środku. Mężczyzna wyszedł podobno bez męczącego go wcześniej reumatyzmu. Współczesna nauka nie potwierdza jednak skuteczności tej metody.

Reklama

Australijskie wystawy przypominają też, że z wielorybów robiono kiedyś bardzo różne rzeczy: mydło, parasolki i gorsety.