Jak przypomniał przewodniczący OZZL Krzyszto Bukiel w komunikacie przesłanym PAP, przepisy w umowach zawierają powtórzenie zapisów o obowiązku zwrotu przez lekarza kwoty nienależnej refundacji, które były w ustawie refundacyjnej i zostały w styczniu tego roku uchylone przez Sejm.

Reklama

Ponieważ umowa zawierana jest na podstawie ustawy refundacyjnej, jej treść musi być zgodna z wytycznymi zawartymi w tej ustawie. Zatem kara "zwrotu nienależnej refundacji" nie może być umieszczona w umowie, bo jest z ustawą sprzeczna - podkreślił Bukiel.

Według OZZL przepisy o karach umownych są niezgodne z przepisami kodeksu cywilnego, według którego kary umowne mogą być stosowane tylko wtedy, gdy strona nakładająca karę doświadczyła od drugiej strony szkody. Tymczasem projekt umowy przewiduje, że NFZ może nakładać na lekarzy kary umowne w przypadkach uchybień o charakterze administracyjnym, porządkowym, a nawet błędów literowych na recepcie, co oczywiście nie powoduje żadnych szkód dla NFZ - argumentuje związek.

W ocenie OZZL stwierdzenie przez ministra zdrowia nieważności przepisów umowy dotyczących kar stanowić będzie odpowiednie przygotowanie do podjęcia właściwych decyzji przez nowego prezesa funduszu, Bez tego odwołanie prezesa Paszkiewicza traci sens - zaznaczyli związkowcy.

Reklama

Organizacje lekarzy domagały się odwołania prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, po tym jak w kwietniu ogłosił on wzór umowy z NFZ na wystawianie recept refundowanych, w którym są zapisy o karach zwrotu nienależnej refundacji oraz innych karach umownych.

Przedstawiciele największych organizacji medyków pod koniec maja powołali sztab kryzysowy, który wezwał lekarzy i świadczeniodawców do niepodpisywania umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych na warunkach, które przedstawił prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.

We wtorek premier odwołał szefa funduszu. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz mówił, że wniosek o odwołanie Paszkiewicza to początek zmian w NFZ. Arłukowicz jeszcze we wtorek uruchomił procedurę powołania nowego prezesa funduszu, która ma potrwać ok. 14 dni. Środowiska lekarskie uważają, że nowy prezes NFZ powinien zmienić treść umów.